Butelka: typu NRW, etykieta i krawatka w pomarańczowej kolorystyce, styl retro. Skład dość ogólny, brak podanego ekstraktu. Całkiem urokliwy kapsel z lwem trzymającym w łapach szklankę piwa.
Aromat: w butelce bardzo przyjemny, słodowy, melanoidynowy, wyrazisty, są suszone owoce, nalewkowość, ciemny chlebek. W szkle głównie ciemny chleb, jest też troszeczkę piwniczki.
Kolor: bursztynowy, piwo jest lekko zmętnione.
Piana: wysoka, drobnopęcherzykowa, w miarę zbita, opada bardzo wolno. Lacing dość obfity.
Smak: całkiem intensywny jak na 11% ekstraktu, bardzo miłe zaskoczenie. Piwo jest bardzo wyraziste, konkretnie słodowe, melanoidynowe, jest ciemny chleb, bardzo szlachetny jest ten smak. Podoba mi się balans w tym piwie między słodowością, a goryczką, która jest lekka, ale czysta i zaznaczona. Piwo na początku wydaje się słodkie przez tę chlebkowość, ale po przytrzymaniu na języku jest już przyjemnie gorzkawo. Kontra kwaskowa bardzo delikatna. Finisz krótki, chmielowy. Wysycenie niskie, zgodne ze stylem. Piwo dobrze odfermentowane i treściwe.
Ogólna ocena: ładny zapach i piękny wygląd, piwo ułożone, chociaż końcówka była już troszeczkę słabsza. Jeden z lepszych kellerbierów, jakie piłem.
Kupione: 19.09.2023, sklep Impuls, cena: 9.99zł, data ważności: 23.12.2023.

Mega gładkie, mega ułożone, , tym razem wyraźna melanoidynowość w smaku, ciemna skórka chleba, orzech włoski, owocowość jak niegdyś, lekki banan w smaku, nie zapachu. Piwnica, pleśniowość w zapachu. Albo wciąż jest tak dobre albo SHark był taki xujowy, a tak serio, to tańsza wersja kellera tuchera, a i tak lepsza od Kellerskiego

Piwo bardzo fajne lekkie w smaku. Kolor ciemniejszy, bursztynowy, mało przejrzysty. Trochę piany było. Mi smakowało.

Tym razem więcej czerwonych owoców, tak świeżych jak i suszonych, wyraźny karmel i powidło