Szkoda, że napisy na puszce takie małe, że nie da się ich czytać. Nie wiadomo z czego to warzyli. Piana z drobnymi pęcherzami, dość trwała i lacing jest. Mętne piwo w kolorze słomkowym. Zapach nieciekawy, wyczuwalny DMS, ale to cecha wielu czeskich lagerów. W smaku słód i woda po warzywach. Całość ratuje chmielowa goryczka. Poprzednicy pisali, że Vltavan jest lepszy od polskich koncerniaków. Właśnie dlatego, że jest w nim chmiel.

Lekko lepsze od polskich koncerniaków, ale zbytnio pozytywów bym nie szukał, jak pisze poprzednik lekko lepsza słodowość i pijalność od polskich koncerniaków, ale w kwestii czech pilsnera, nie będę tego piwa oceniał, żeby nie zaniżać opini. ;)

Jak na tą cenę to piwo jest całkiem niezłe. Jest wyczuwalna delikatna goryczka (lekko ziemista), lepsza słodowość niż w naszych koncerniakach, pijalność jest również ciut lepsza. Piwo przeciętne, ale nie powodujące obrzydzenia.

Warka 2.11.23 r. Piana obfita, drobnopęcherzykowa, trwała, pozostawia lacing. Piwo z wysyceniem średnim do niskiego, klarowne ale z lekką mgiełką. Barwa złota. W aromacie słody, beczka, lekki dms, diacetyl. Wyczuwalne żelazo. W smaku słodowość przełamana lekką goryczką. Jak na swoje 4,7% nie jest nawet zbyt wodniste. Przypomina mi nieco w smaku serię piw Krakonos - wyczuwalna beczka, piwnica, diacetyl. Jak na pilsnera nie jest to zbyt czysty, klasyczny smak, niemniej smak ten jest dość złożony a przez to ciekawszy od typowych polskich koncernówek. Taki średniak z niższej półki ekonomicznej.