Wygląd: barwa słomkowa, pomimo sporego zmętnienia, piana jak w napoju gazowanym, po 2 sekundach nie ma po niej śladu
Zapach: kalamondinu, poza tym niczego niemal
Smak: 6% z 16 Plato w teorii zobowiązuje, tu nie, smakuje jak lekka APA, może sok z kalamondinu je tak wytrawił, bo całkowicie zdominował to piwo, jest kwaskowe, że aż obstawiałem kwas mlekowy, gdzieś w tle majaczy jakaś żywica, ale smakuje z grubsza jak woda z sokiem z kalamondinu, może przegięto z sokiem? W sumie warto się było wreszcie przejechać na jasnym piwie z Rockmilla.

Piana biała, drobnoziarnista, wysoka na około pół centymetra, lecz bardzo szybko dziurawiąca się i opadająca, nie pozostawiająca kompletnie żadnego lacingu na ściankach szkła. Barwa mocno zmętnionego soku jabłkowego, zupełnie nieklarowne i nieprzejrzyste, pozostawia trwały osad. W zapachu świetne nuty cytrusowe i owocowe, czuć obecność calamansi, subtelna zbożowość, podbudowa słodowa. W smaku jest podobnie owoce wraz z cytrusami dominują na podniebieniu, solidna kontra kwaskowa, goryczka lekko zalegająca o profilu egzotycznym nieznacznie szczypiąca w język, wysycenie na średnim poziomie. Kapsel od browaru Rockmill, etykieta w ciemno żółtej kolorystyce, graficznie jak każda z tego browaru lustrzane odbicie, ubogo opisana. Warka 27.02.2019. IPA z dodatkiem soku z calamansi.... intensywnie owocowa i cytrusowa, brak żywicznych klimatów. Gdyby podobny efekt uzyskano za pomocą samych chmieli byłbym skłonny dać ocenę wyżej, a tak za ten orzeźwiający wyrób mogę zaproponować maksymalnie 7 z minusem.