Warka: Tusz na etykiecie się zmazał...

Barwa: Ciemniejszy, średnio-zmętniony brąz, z prześwitami w kolorze coli.

Piana: Dość równomierna, jasno-kremowa. Tworzą ją głównie średniej wielkości pęcherzyki. Jest wysoka na półtora centymetra tuż po przelaniu piwa do szkła. Stopniowo się obniża, przy końcu degustacji zostaje pół-centymetrowy wianuszek oraz nieco niższa warstewka środkowa w nielicznymi przetarciami. Szkło zdobią grube, nierówne koronki, które błyskawicznie spływają. Już po chwili nie ma żadnego śladu po lacingu.

Aromat: Średnio-intensywny, sporo przyjemnych nut palonych oraz prażonych słodów. Jest też delikatnie kawowo-czekoladowe tło, co dla mnie jest sporym zaskoczeniem. Nie brakuje słodkich, karmelowych nut, które dobrze komponują się ze wspomnianym, palonym podłożem słodowym. Aromat piwa jest przyjemny, charakterystyczny dla dobrego, ciemnego lagera. Mógłby być fajniejszy, bardziej wyrazisty przy wyższym ekstrakcie piwa.

Smak: Od samego początku mocno kwaskowy od ciemnych słodów. Momentami kwasowość przypomina mi tą chociażby z Kwasu Delta z Pinty. Piwo ma bardzo mało ciała, jest to 11 i wcale nie dziwi mnie takie odczucie. W smaku jest też przyjemna paloność, chociaż sam aromat zapowiadał, iż będzie to piwo zdecydowanie bardziej palone. Słodyczy praktycznie nie ma, gdzieś daleko w tle da się wyłapać minimalne posmaki karmelowe. Wyrazista kwasowość wciąż się utrzymuje. Goryczka chwilowa i minimalna. Szybko zostaje wyparta przez kwaskowy posmak pozostający jeszcze chwilę po przełknięciu. Piwo jest delikatne, orzeźwiające i bardzo ciekawe dzięki swojemu kwaskowemu posmakowi.

Nasycenie: Delikatne, prawidłowe dla stylu.

Komentarz: Wziąłem to piwo z braku laku, bez większego przekonania. Sklep, który co jakiś czas odwiedzam nie miał do zaoferowania żadnej ciekawej nowości, więc sięgnąłem po piwo z tego nieznanego mi browaru. Wybrałem Dark Lagera, ponieważ swego czasu bardzo często sięgałem po piwa tego typu i sentyment pozostał. Nie spodziewałem się niczego szałowego, trochę też przepłaciłem - 8 zł za takie piwo, to za dużo - pomyślałem. Okazało się, że byłem w błędzie Prost Dark okazał się przyjemnym, mocno kwaskowym (to lubię) i lekko palonym piwem. Bez wad, w sumie napiłbym się takiego lagera z wyższym ekstraktem jakaś 13-14, mogłoby być ciekawie.