Piana żadna, dziurawi się momentalnie po przelaniu piwa z butelki do szkła i nie pozostaje już pod zupełnie żadną postacią, lacingu wobec czego tutaj nie doświadczymy. Barwa różowawa, mocno zmętnione, zupełnie nieklarowne i nieprzejrzyste. W zapachu dzikie brettowe nuty, ciut końskiej derki, aromaty czarnej porzeczki, faktycznie występuje tutaj coś z lambika. W smaku gładkie z wyraźną i silną kontrą kwaskową, dzikie drożdże osiadają na podniebieniu i goszczą tam jakiś czas, goryczka adekwatna do stylu, słabsza kontra słodowa, czarna porzeczka jest jednym z głównych aktorów, wysycenie na niskim poziomie. Kapsel niestety zwykły czarny, etykieta bardzo ciekawie wykonana graficznie, elegancko i w dobrym guście, wyczerpująco opisana. Warka 30.11.2017. Całkiem smaczny brett, po jakimś czasie drożdże zaczynają drapać nieprzyjemnie w gardło co zaniża trochę doznania smakowe. Dodatek czarnej porzeczki natomiast bardzo dobrze się tutaj wkomponowuje. Moje pierwsze piwo z Bielańskiego browaru Karuzela, widzę, że nie idą w klasykę i próbują niestandardowych połączeń. To mi się podoba, dlatego z chęcią spróbuję kolejnych ich wyrobów. Karuzelarz w mojej opinii na 6 ze sporym plusem. Współpraca z wrocławską Profesją nie mogła pójść źle.

Zapach : sporo bretów , kwaśności , siano , koń , może miejscami lekko przebija się czarna porzeczka ale w słodkiej wersji

Smak : spora kwaśność bretowa połączona z porzeczką ale bardziej idzie to w stronę bretową , goryczka minimalna pojawia się wraz z kwaskowatością.

Ogółem czuć bretowe klimaty ale nie jest to odpychające (co dla niektórych pewnie to plus i początkujących żeby ich nie zrazić) więc można sobie na spokojnie wypić , nie trzeba wiele zastanawiać się nad tym piwem , naprawdę dobra pozycja do przetestowania choć niczym nie urzeka szczególnie.