Wygląd: barwa ciemna słomka, jak na niefiltowane to ono jest zaledwie opalizujące, ładna piana, spora i lacing camo
Zapach: pachnie ładnie, grejpfrut i cytryna, przy czym raczej skórki, żywice i dwa rodzaje, zarówno iglaków jak i np. jeżyny, do tego taka nuta zielska nadwodnego: rdestu, lepiężnika, która ma marynka, bardzo delikatny to jednak aromat.
Smak: mega gładkie i puszuste w smaku, lekko chlebowe, herbatnikowe z czeska, goryczka nie powala mocą (ale fajna grejpfrutowa), czego u Czechów nie rozumiem, tzn. u nas piwa w stylu amerykańskim są zwykle ekstremalnie goryczkowe, a swojskie lagery nie mają żadnej goryczki, a u Czechów swojskie lagery są goryczkowe, a piwa w stylu amerykańskim mają zwykle jakąś śladową goryczkę. Bardzo delikatny chmiel i nie wróżę mu kariery, delikatniejszy kilka razy od np. Nelsona Sauvin, przez co tu dominuje go totalnie słodowość tego piwa (czterokrotne chmielenie?). Może trzeba go było zrobić 11 a nie 12. Wyraźne masło podbija odczucie pełni. Pijalne jest mega, ale szału nie ma, spróbuję kiedyś świeżynkę, bo to ma pół roku do terminu