Wygląd: barwa ciemnobrązowa, piana niska tworząca pierścień wokół szkła.

Aromat: śliwki, wanilia, odrobina karmelu, miód, wytrawny alkohol (sherry, brandy).

Smak: na początku kawa ziarnista na średniej intensywności, dalej wiśnie, śliwki. Na finiszu czuć nuty beczkowe.

Data ważności: 27/05/2020 r. Data zakupu: 01/2019 r.

Jestem mile zaskoczony tym, co stało się z tym piwem po trzyletnim leżakowaniu. Piwo dojrzało w kierunku beczki, wytrawnego alkoholu. Podejrzewam, że to zasługa płatków dębowych Sherry w składzie, które zmieniły profil piwa (brak deklarowanych na etykiecie \"czekoladowo-kawowych smaków z wyraźną goryczką\"). Gdybym dostał to piwo do spróbowania w ślepym teście, to pomyślałbym, że to wersja typowo \"beczkowa\", bo moje odczucia smakowe wyraźnie to sugerują.

Decyzja o przekazaniu piwa na leżak okazała się trafna. Smakował wybornie.

Zacznę od tego, że zdecydowanie brakuje mi ciała. W aromacie sporo nut śliwkowych, czekoladowych, kawowych. W smaku nadal kawa, czekolada, śliwka, nieco wytrawne. W sumie przyzwoity porter.

Brunatne, nieprzeniknione. A pod ostrym światłem ciemny rubin. Piana drobna, jasno brązowa.
Zredukowała się do atolu w tempie ekspresowym.
W aromacie wiśnia, kawa, praliny, alkohol. Trochę czekolady.
Mało nasycone, puszyste, kwaskowe.
W smaku też rządzi wiśnia. Czekolada abdykowała na rzecz kawy. Jest i drewno od płatków z nutkami wina.
Drożdże chyba ochoczo i do cna odfermentowały dodany cukier, bo wcale przesadnie słodko nie jest.
Są też delikatne akcenty palone. Wraz ze zbożowością skojarzenie pumpernikla.
Wodnisty to ten porter nie jest, ale jak na 20 blg to ciała za wiele nie ma. Co z drugiej strony sprzyja pijalności. No i alkohol w smaku jest bardzo ułożony. Całkiem, całkiem

Niech mi ktoś powie, czy to piwo miało być kwaśne... Jeśli tak, to nie kupuję tego. Miał to być przecież, jak sami producenci piszą - Porter Bałtycki. Jeśli nie, to najwyraźniej trafiłem na zepsuty trunek. Szkoda...