Lili Fontelli to piwo uwarzone przez browar Piwoteka w browarze Jan Olbracht Rzemieślniczy, w Piotrkowie Trybunalskim. Tym razem postawiono na piwo pszeniczne, do którego dodano kwiaty róży, nagietków, fiołków, nasturcji i chryzantem. Niewielka goryczka, średniowysokie wysycenie sprawiają, że jest to lekka i orzeźwiająca pozycja, która na pewno zasmakuje fanom jasnych, delikatnych piw.
Zalecana temperatura serwowania 6-8 st. C.
Komentarze:
z Twoim kontem w serwisie - zaloguj się.
Nie masz jeszcze konta - wypełnij formularz rejestracyjny
Bartekn
Stacher93
Piana: Śnieżnobiała, składająca się z drobnych oraz ciut grubszych pęcherzyków. Po nalaniu wysoka na dwa centymetry, po dłuższym czasie zredukowała się do półcentymetrowego kożucha, na którym z czasem zaczęły ujawniać się przetarcia. Do końca została grubsza obręcz i minimalna porwana kołderka na środku. Na szkle osadzały się cienkie, niezbyt równe ślady, których większa część szybko zanikała.
Aromat: Średnio-intensywny i zaskakujący. Mocno drożdżowy z dziwacznym, przypalanym tłem, które kojarzyło się ze słodem żytnim. Zdecydowanie zabrakło nut słodu pszenicznego i kwiatowych. Aromat był płaski i nie zapowiadał niczego ciekawego w smaku.
Smak: Bez zaskoczenia, ponownie dominowała nuta drożdżowa z dziwnym przypalonym tłem. Coś jak przypalone kable, które można wyłapać w niektórych roggenbierach. Nie wiem skąd, ale czuć było tam wyraźnie podbudowę ze słodu żytniego. Do tego spora porcja tępej słodyczy i to chyba na tyle. Goryczki praktycznie brak, smak zdominowała nienaturalna słodycz z drożdżami i słodem żytnim.
Nasycenie: Średnie, może być.
Komentarz: Bardzo słabe piwo, długo się do niego zbierałem. Zaciekawiły mnie te kwiaty w składzie, niestety nie miały one żadnego wpływu na smak i aromat. Piwo puste i płaskie, nieciekawe i zbyt drogie. Piwoteka prezentuje bardzo nierówny poziom, mają znakomite piwa, lecz zdarzają im się też wpadki takie jak Lili Fontelli. Czekam na Zacnego Zalcmana, nie miałem jeszcze nigdy okazji spróbować Gose.