Trzymasz w ręku piwo torfowe dla którego inspiracją była receptura browaru domowego Latający Rosomak.
Katastorfa 2022 oferuje ekstremalne doznania aromatyczne-smakowe: spalone kable, stare bandaże, świeżo położony asfalt czy rozgrzane podkłady kolejowe. Reasumując, mamy tu, brutalne przeładowanie torfem!
Dodał:
rewo - 2022-03-03 16:17:50
Komentarze:
z Twoim kontem w serwisie - zaloguj siÄ™.
Nie masz jeszcze konta - wypełnij formularz rejestracyjny
Lukasz
Piwo ciemnobrunatne, niemal czarne. Piana ciemnobrązowa, cienka. W aromacie nuty wędzone i torfiaste - niby wszystko ok. Piwo miało masakrować torfem, co przy tak niskim poziomie mocy wydawało mi się tym bardziej oczywiste, ale tak nie jest. Piwo jest wytrawne, niezbyt nagazowane i ogólnie pije się dobrze, ale absolutnie produkt rozmija się z marketingiem. Trzeba było nie obiecywać gruszek na wierzbie, to i odbiór piwa byłby inny. Jest kawka, nuty ogniska, ale o tonięciu w asfalcie można zapomnieć.
Dupxo_2
nietzsche
Zapach: pachnie wędzonką torfową (spalona izolacja, bandaże) i masłem, nie wiem, czego jest więcej, cytrusy, które tak średnio się komponują z resztą, ale ok
Smak: niezależnie od tego, do czego odnosi się Heavyweight, to tu tej wagi ciężkiej nie czuć, piwo jest wodniste, jak jakaś tmava 11, a to 16blg. NIe chce mi się wierzyć, że jakiś Latający Rosomak warzył wodniaka o takich parametrach. Po drugie wędzonka jest ok, ale smakuje jak byle piwo na słodzie wędzonym torfem, do żadnego ekstremalnie torfowego nie ma startu. Więc po co to Heavyweight? Ktoś próbował tego piwa po uwarzeniu? Wodniste, kwaskowe, trochę kakaowe, trochę wędzone, trochę cytrusowe.
rewo