Prawie 1/4 gęstości tego piwa pochodzi z wielotygodniowego wymrażania i oddzielania lodu od piwa. Cały proces zajął nam 9 miesięcy. Artur Pasieczny, autor receptury i zwycięzca Warszawskiego Konkursu Piw Domowych podczas ostatnich testów nie miał wątpliwości - to jest właśnie ten Eisbock.
PINTA Eisbock Grand Prix uwarzyliśmy w maju 2016 roku ściśle wg mistrzowskiej receptury Artura Pasiecznego, zwycięzcy Warszawskiego Konkursu Piw Domowych. Olbrzymie ilości słodu monachijskiego i wiedeńskiego, delikatne chmielenie na goryczkę i aromat oraz kilkumiesięczne leżakowanie – tak powstał „płynny chleb”, który następnie solidnie wymroziliśmy w tanku. Usuwając lód uczyniliśmy piwo gęściejszym i mocniejszym. Wszystko zajęło nam trzy długie kwartały. Profil piwa jest zdecydowanie słodowy, z nutami ciemnego chleba, zboża i karmelu. Słodowość kontrowana przez krótką goryczkę oraz łagodnie rozgrzewający alkohol.
Surowce: woda, słody jęczmienne: Weyermann® Monachijski typ II, Wiedeński, Vikingmalt Monachijski typ I, Karmelowy 300, Chateau Crystal®; chmiele: Marynka, Perle; drożdże: Fermentis Saflager W-34/70.
Piwo pasteryzowane, niefiltrowane.
Temperatura serwowania 11-13°C.
Dostępne w bezzwrotnej butelce o pojemności 330 ml.
Komentarze:
z Twoim kontem w serwisie - zaloguj się.
Nie masz jeszcze konta - wypełnij formularz rejestracyjny
Gość
jover
nietzsche
Zapach: żaden, jakaś może skórka chleba i karmel, ale daleka
Smak: Pite po Aventinusie i niestety będzie do niego porównywane, choć to dolniak, jednak Pinta ma 11,2 alk z 27 Plato, Aventinus miał 12% z 25,5% a tego nie czuć, tamto piwo było pełne, wyklejające, to jest dosyć płytkie i alkoholowe, owszem melanoidynowe jest do bólu, to taka esencja ze skórki chleba, ale jednak smakuje tak jednowymiarowo jakby ktoś wymroził jakiegoś bieda koźlaka, powiedzmy, że Żywiec lub Perła stworzyłyby podwójną wersję swoich (Żywiec już wycofał z oferty) wodnistych koźlaków, a następnie wymroziły, to tak by smakowały.
prisoner