Szaleństwo w kolorze ciemnej pomarańczy. Sezonowa, jesienno-zimowa dyniowa PINTA to interpretacja amerykańskiej specjalności w stylu Pumpkin Ale. PINTA Dyniamit warzona jest z dużym dodatkiem pieczonej dyni, intensywnie ale naturalnie aromatyzowana cynamonem, goździkami i imbirem.
Komentarze:
z Twoim kontem w serwisie - zaloguj się.
Nie masz jeszcze konta - wypełnij formularz rejestracyjny
Kiszkor2
Gandalfino
Smakuje jak wodniste piwo świąteczne (jak smakuje dynia?). Może nie wodniste, tylko mało przypraw daje takie wrażenie. Może nie jest najgorsze, jednak pampkiny to nie jest mój ulubiony styl.
Gandalfino
Dyni nie czuję. Przyprawy owszem. Piwo bazowe ok. A razem do kupy jakieś to niecharakterne, słodkawe, mdłe. Pił kto kiedy dobrego pampkina?
nietzsche
Zapach: Łopanie, wreszcie daje dynią, do tego mandarynką, skórką pomarańczową, jakby tu ją dodano, a w składzie nie ma, są rzekomo amerykańskie chmiele, których za bardzo nie czuję, Hallertauer Mandarina Bavaria tak daje pomarańczą, piłem kiedyś weizena nim chmielonego i był obłędny, zresztą tu mam wrażenie jakbym obcował właśnie z weizenem, goździk jest niesamowity, imbiru i cynamonu zero, aromat chmielu taki ziemisto-żywiczno-herbaciany, bynajmniej nie chodzi o żywice iglaków, raczej np liści jeżyny/porzeczki, jak żatecki czy jakiś hallertauer, wyraźny czarny pieprz.
Smak: Mam znajomego piekarza, którzy chciał strasznie zrobić chleb dyniowy i nie wychodziło, w końcu zblanszował dynię i chyba chłopaki zrobiły to samo. Pamiętam, że piłem je w 2017, wtedy był wysyp piw dyniowych (łącznie z takimi gównami jak to z Ciechana) i było po prostu słabe, zero dyni, natomiast przeprzyprawione, aż wykręcało mordę, a tu jest odwrotnie, piwo jest dyniowe w opór, nawet trochę mdłe od niej (ale taki styl), jest mega goździkowe, a ta otoczka: pełnia, słodkość, sprawia jakby pił wręcz weizenbocka, cynamonu nie czuję (może dodajcie tonki, żart), imbiru również, czuję coś jakby sztuczny aromat, może taki, który miał je udawać, ale nie wyszło, nie złapałem za rękę to nie szkaluję. Mega skórka pomarańczowa, nie chce mi się wierzyć, że to od amerykańskich chmieli, bo ich tu nie czuję. To piwo to jak pumpkin weizen-witbier, ale z fajną goryczką na kontrę (nie kontrującą do końca słodkości tego piwa) i z zielistym posmakiem chmielu. Jako Pumpkin Ale się udało znakomicie, to nie jest piwo na codzień, to piwo na koniec października.