Czesi nie potrafią w porter. Wyjątek to Żabak, ale jego właścicielem jest Polak. Tym razem trafiło mi się piwo przegazowane, ale Czechów to standard, w pilsie to nie wadzi. Płytkie, wodniste, karmelowe i owocowe. Traktuję je jako imperialne tmave, bo jest mocno nachmielone, a nie porter bałtycki, bo wtedy ocena mocno poleciałaby w dół

Niesamowicie ułożone, kremowe, łagodne jest to piwo. Zdecydowany top w kategorii \"smukłość\". Ale to nie moje smaki, brakuję mi czegoś, czym to piwo by się wyróżniło...
Mamy w nim sporo karmelu, trochę chleba jasnego, więcej chleba ciemnego, ciemne owocki, paloność, deserowa czekolada, ciut kawy. Smakuje jak się można spodziewać: Mocne tmave, zachaczającę niekiedy smakowo o rasowy porter bałtycki.
Mimo dodatku cukru piwo nie jest jakoś specjalnie słodkie (w porównaniu do np. Primatora), ale jest mulące, to też może przez tą gładkość.
Nie jest to moja bajka.

Zakupiony w Czeskim Cieszynie. Butelka 330ml. Delikatny, kremowy porterek. Zapach świeży, raczej owocowy głównie śliwka, chodź gdzieś dalej nuty kawowe można wyczuć. W smaku głownie owoce oraz delikatna kawa, kwaskowe, goryczka minimalna, alkohol ukryty, piję się lekutko.

Całkiem sympatyczny, delikatny w smaku porter. Wolę jednak nasze.