Piana beżowa, drobno i gruboziarnista, w miarę gęsta i puszysta, wysoka na około centymetr, średnio-szybko dziurawiąca się, na ściankach szkła tworzy się bardzo ciekawy lacing. Barwa ciemniejsza rubinowa wręcz czarna, nieprzejrzyste i nieklarowne, stosunkowo mocno zmętnione. W zapachu nuty karmelowe, kawowe oraz czekoladowe, ciemne, palone klimaty i wiśniowe akcenty. W smaku dominuje karmel oraz paloność, ujawnia się również niestety alkoholowy profil, choć nie bardzo nachalnie, słodowa baza, goryczka adekwatna do stylu, niezła kontra kwaskowa z elementami wiśni, wysycenie na średnim poziomie. Pite w wersji puszkowej, nie wiem czy występuje butelkowa, puszka w złoto-czarnej kolorystyce prezentuje się ciekawie. Warka 18.07.2017. Stout z tak ciepłego kraju jakim jest Myanmar to ewenement, jeszcze większym ewenementem jest to, że ma 8,1%, a największym chyba jak dla mnie, iż jest całkiem smacznym przedstawicielem swojego stylu. Oczywiście nie udało się tutaj idealnie ukryć tego alkoholu, aczkolwiek czuć, że taka próba została podjęta. Pijalność na średnim poziomie, raczej na chłodne wieczory niż gorące dni...a niech stracę i dam 7 z dużym minusem.