Deliciously Delicious czyli Milk Stout z dodatkiem ziaren kakaowca, kawy oraz świeżo startego zestu z sycylijskich pomarańczy. Projektując to piwo chciałem uzyskać piwo pół wytrawne (tak, tak, nawet z laktozą można takie zrobić) gładkie w odczuciu z aromatem czekolady i kawy na pierwszym planie z fajną palono chmielową goryczką i pozostającą na finiszu pomarańczą Co nastąpiło aby to uzyskać:
1. W zasypie znalazło się zarówno żyto, jak i płatki owsiane;
2. Ulubiony dodatek Hurtowni czyli laktoza, ale tylko tyle, aby skontrować kwaśność od kawy i pomarańczy, a nie zyskać słodycz piwa, oraz nadać odrobinę. . . jak to mówią amerykanie. . . Silkiness
3. Dodatek prażonych ziaren kakaowca i kawy na zimno
4. Dodatek świeżo startego zestu z 45kg pomarańczy, oraz 24 litrów soku z nich wyciśniętych. Sok został zredukowany w garnku razem z zestem, żeby wyciągnąć z niego jak najwięcej aromatu.
Wydaje się, że wyszło, ale serdecznie polecam, zalecam, a nawet namawiam do przekonania się na własnym gardziołku. - opis producenta [FB]
Komentarze:
z Twoim kontem w serwisie - zaloguj się.
Nie masz jeszcze konta - wypełnij formularz rejestracyjny
nietzsche
Zapach: kawa, pomarańcze i laktoza, tak dosyć topornie, to nie jest złożony zapach, bo po prostu nie jest zbyt intensywny, tak ciekawosta, to nie jest tak, że kawa tu współgra z pomarańczami, raz przykładając do nosa czuję pomarańcze, innym razem kawę
Smak: \"Projektując to piwo chciałem uzyskać piwo pół wytrawne (tak, tak, nawet z laktozą można takie zrobić) \" - przede wszystkim z laktozą idzie takie zrobić, ona zawsze daje taką pustą słodkość, która na ciało piwa nie wpływa, wygląda to jednak na opis piwa, który powstał po pierwszym jego spóbowaniu. Jakoś ciężko mi uwierzyć, by ktoś robił milkstouta 17blg by uzyskać półwytrawnego xD ale opis się zgadza z doznaniami smakowymi. Smakuje jak taki zwykła 15 odfermentowana do 6% i w ogóle mało w nim stouta, jest kawa, bo ją dodano, są wyczuwalne bardzo mocno pomarańcze, ale pomijając to, że nie ma prawie w ogóle czekolady, którą opisy i etykieta niosły, to niewiele tu paloności i stouta, bardziej jakbym pił takiego dunkel lagera, nieco karmelowego, z laktozą, kawą i pomarańczami. Jest przegięciowo wysycone. Pomarańcze wyszły super, nawet trochę kawa, ale poza tym to nic nie wyszło.