Jeśli masz możliwość, podaj kod kreskowy piwa. Będzie on w przyszłości wykorzystywany w aplikacji pozwalającej wyszukać piwo w naszej bazie na podstawie zeskanowanego kodu.
Wygląd: barwa blada słomka, mocno zmętnione, śliczna piana i lacing Zapach: mega instensywny, kolendra, skóka curacao, nuta cytryny, świeże ciasto, cukier trzcinowy Smak: Nie wiem, dlaczego producent nazwał je Belgium. W sumie to kupując je myślałem, że to będzie Blonde Ale, dopiero po ilości alko stwierdziłem, że Witbier. W drożdżach do witbiera chodzi o pylistość, a nie tak bardzo o belgijską fenolowość, więc akurat chcąc pokazać komuś piwo belgijskie o nazwie Belgijskie wybrałbym inny styl, a nie witbiera. O ile pachniało świetnie (jeżeli to sztuczne aromaty to chylę czoła, bo pachną naturalnie) to w smaku już jest lekka pustka, nie czuję żadnych nut przyprawowych, smakuje jak pszeniczny lager z nutą kolendry i skórki curacao (nutą, podkreślam, o ile te aromaty w zapachu były bardzo intensywne, to w smaku są homeopatycznie zaznaczone). Nuda niestety, smakuje jak taki koncernowy witek zrobiony dla fanów eurolagera.
Klikając przycisk "Przejdź do serwisu" potwierdzasz swoją pełnoletność oraz wyrażasz zgodę na przetwarzanie, Twoich danych osobowych zapisanych w plikach cookies i im podobnych technologiach. Więcej przeczytasz w Polityce Prywatności.
Koszty funkcjonowania serwisu pokrywa emisja reklam. Prosimy o wyłączenie wszystkich wtyczek typu AdBlock.
Komentarze:
z Twoim kontem w serwisie - zaloguj się.
Nie masz jeszcze konta - wypełnij formularz rejestracyjny
nietzsche
Zapach: mega instensywny, kolendra, skóka curacao, nuta cytryny, świeże ciasto, cukier trzcinowy
Smak: Nie wiem, dlaczego producent nazwał je Belgium. W sumie to kupując je myślałem, że to będzie Blonde Ale, dopiero po ilości alko stwierdziłem, że Witbier. W drożdżach do witbiera chodzi o pylistość, a nie tak bardzo o belgijską fenolowość, więc akurat chcąc pokazać komuś piwo belgijskie o nazwie Belgijskie wybrałbym inny styl, a nie witbiera. O ile pachniało świetnie (jeżeli to sztuczne aromaty to chylę czoła, bo pachną naturalnie) to w smaku już jest lekka pustka, nie czuję żadnych nut przyprawowych, smakuje jak pszeniczny lager z nutą kolendry i skórki curacao (nutą, podkreślam, o ile te aromaty w zapachu były bardzo intensywne, to w smaku są homeopatycznie zaznaczone). Nuda niestety, smakuje jak taki koncernowy witek zrobiony dla fanów eurolagera.