Piana beżowa, drobnoziarnista, wysoka na około półtora centymetra, powoli dziurawiąca się i opadająca, pozostawiająca całkiem ładny i trwały lacing na ściankach, występuje zjawisko gaszingu, piana wręcz wylewa się z butelki. Barwa ciemniejsza rubinowa wręcz czarna, nieklarowne i nieprzejrzyste, stosunkowo mocno zmętnione. W zapachu nietypowe dla stylu nuty przyprawowe, goździki? Lekka paloność, karmel, toffi, pachnie bardziej jak świąteczne piwo niż American Stout. W smaku również dziwnie, te przyprawy, goździki... brakuje palonej głębi. Jest słodko, karmelowo, goryczka iluzoryczna, słaba kontra kwaskowa, jednowymiarowość... wysycenie na wysokim poziomie. Kapsel niestety zwykły srebrny, etykieta w ciemnej kolorystyce, graficznie niewiele się tutaj dzieje, dobrze i wyczerpująco opisana. Warka 30.06.2021. Oj Hoppy Beaver... czy może tym razem Gloger? Przyprawy goździki... Zupełnie jakbym pił wyrób mocno przeciętnego białostockiego browaru... słodki karmel i toffi nie zastąpią paloności oraz prażonych akcentów. Zdecydowanie to nie jest to czego się spodziewałem... Jeden ze słabszych wyrobów od Hoppy Beavera, szkoda czasu i pieniędzy... 5 ode mnie.