Opis ze strony internetowej Browaru:
Ciemne, wręcz czarne piwo w stylu stout. Aksamitnie słodkie z powodu dużego udziału laktozy oraz przyjemnie palone w wyniku zastosowania najwyższej jakości palonych słodów. Piwo przez 6 miesięcy dojrzewało w dębowych beczkach po whisky Laphroaig idealnie oddając jej słodki, intensywnie wędzony aromat oraz smak.
Piwo ciemne, niefiltrowane, niepasteryzowane, refermentowane, leżakowane w beczce po whisky.
Składniki: woda, słód jęczmienny, laktoza, płatki owsiane, słód pszeniczny, chmiel, drożdże.
Dodał:
Orzelek - 2022-07-01 09:59:55
Komentarze:
z Twoim kontem w serwisie - zaloguj się.
Nie masz jeszcze konta - wypełnij formularz rejestracyjny
Orzelek
Aromat: torf, spalone kable, palona guma, 'szpital', ziemistość.
Smak: torf, woda morska, ciemne pieczywo, owoce kandyzowane, lekka kwaskowość, lekka paloność.
Butelka w pojemności 375 ml. Data ważności 01.12.2022 r.
Nie jestem fanem milk stout'ów. Ale z ciekawości kupiłem, aby spróbować jak smakuje piwo leżakowane w beczce, gdzie przy tym poziom alkoholu nie został zwiększony w stosunku do poziomu alkoholu w bazowym stylu piwa.
Działanie beczki (torf) przykryło cechy milk stouta, co osobiście mnie cieszy. Nie czuć odlaktozowej słodyczy. Wydawało mi się, że jednak beczka podniesie poziom alkoholu, lecz nie wiem czy to w ogóle możliwe. Ogólnie piwo jest ciekawe w odbiorze aromatyczno-smakowym.
Jedyny szczegół do którego można się przyczepić to etykieta na butelce. Ja wiem, że kształt butelki jest nietypowy, ale można przykleić normalną etykietę (tak jak jest to w Porterach Warmińskich Kormorana, gdzie również są butelki o pojemności 375 ml, a etykieta wygląda elegancko), a nie - przyklejony papierowy pasek, wyglądający niczym świeżo wyciągnięty z biurowej drukarki. Wygląda to trochę amatorsko.