Piana drobno i gruboziarnista, szczątkowy lacing, szybko opada do skromnego wianuszka, aczkolwiek utrzymuje się na poziomie około 0,5 centymetra. Barwa trochę ciemniejsza słomkowa, przejrzyste. W zapachu niestety sam landrynkowy słód. W smaku niesamowita słodycz, chemia i woda, zero goryczki, wysycenie na niskim poziomie. Pite w wersji puszkowej, puszeczka taka lechowa, niezbyt wyględna. Sama gazowana i posłodzona woda plus chemia, maksymalna ocena za ten napój piwopodobny w takiej cenie to 3.

Nie mogę zgodzić się z tym pociskiem na grinera. Ten z VanPura (jest z Głubczyc wpuszce i tego radze omijać) jest naprawdę przyzwoity. Mówimy tutaj o tanim piwie najepkowym. Jeśli mam wybierać pomiędzy dużo droższym i gorszym np. tyskim to wiadomo jakie wezmę. Po pierwsze nie ma wyraźnie wyczuwalnych błędów. Po drugie każda butelka smakuje tak samo (dobrze). Po trzecie jest wyczuwalna gorycz, więc IBU ma wyższe niż typowe koncerniaki. Wreszcie plastikowa butelka jest tego piwa dużą zaletą :)

Rzadka kiła... Chyba, że ktoś jest miłośnikiem zasady: im tanij tym lepiej.

Ale jesteście szybcy niedawno się pojawiła w katalogu a ja piłem je w tamtym roku na wakacjach czyli macie rok opuznienia , a co do piwa schłodzone było nawet dobre kupione w Polo markecie o wiele lepsze od ich Van Horna. Polecam spróbować kosztowało niecałe 2zł (w 2014).