Ikona stylu bez dwóch zdań. Konkretny w nutach palonych słodów, bezkompromisowo chmielony stout.

Nuty palone połączone z owocami cytrusowymi. Ciekawy aromat. Czekolada też jest. Piana dość niska, drobnopęcherzykowa. Piwo jest ciemnobrązowe, ale ten kolor jakiś taki blady. Wygląd taki sobie. W szkle owocowość jeszcze intensywniejsza. Wysycenie dość niskie. Piwo jako tako gładkie. Ciało takie sobie. Niemniej to piwo nie jest wodniste. Piwo ma konkretne, intensywne smaki. Bardzo mocno palone. Goryczka naprawdę konkret. Czekoladowość średnia, ale fajnie kontrastuje z ewidentną chmielowością. Chmiele wniosły tutaj takie swoiste połączenie cytrusów z żywicznością. Naprawdę fajne piwo. Piłem je na BGM i z tego co mnie pamięć nie myli dokładnie tak smakowało jak teraz z butelki. Goryczka bardzo fajnie zalega na języku. Jest to na pewno bezkompromisowe piwo. Godne polecenia!

Ale palony stout. Konkretna goryczka muśnięcie cytrusów... Hameryka jak się patrzy. O taki Stout Amerykański moim zdaniem chodzi dużą paloność wyeksponowaną goryczkę i lekkie wyczuwalne cytrusy.

W aromacie intensywne nuty chmielowe i palone. W smaku gładkie, pełne, cytrusy, dość wyraźna cytrusowa goryczka, posmak palonej kawy. Nie za słodko. Pijalne, solidnie chmielone piwo.