Wygląd: barwa miodowa; piana biała, grubopęcherzykowa, gęsta, długoutrzymująca się; mętne; jest ładny lacing.

Aromat: bardzo dojrzała żywica, iglaki, syrop sosnowy.

Smak: mocna żywica, zielony grejpfrut, melon, zioła; wysoka goryczka żywiczno-herbaciana, średniozalegająca.

Moje skojarzenie z każdym West Coastem to bardzo wysoka żywiczna goryczka idąca w kierunku agresywnej.

To piwo jest jednak fajnie zbalansowane. Są: żywica, grejpfrut, herbata, lekkie nuty soczkowe. Może nie jest to typowy przedstawiciel stylu, ale mi bardzo smakowało.

Piana biała, drobno i gruboziarnista, wysoka na około pół centymetra, średnio-szybko dziurawiąca się i opadająca, pozostawiająca jako taki lacing na ściankach szkła. Barwa jaśniejsza miodowa, w miarę klarowne i przejrzyste, nieznacznie tylko zmętnione. W zapachu nuty suszonych owoców, żywica, zboże, zioła i dość wyraźne masełko. W smaku więcej tego masełka, które osiada na podniebieniu, goryczka lekko zalegająca o profilu ziołowym, żywica, karmel, przeciętna ilość ciała, kwiaty, mało owoców, a jeśli to w formie suszonej, wysycenie na średnio-niskim poziomie. Degustowane w wersji puszkowej, ciekawa oprawa graficzna, dość ubogo jednak opisana. Warka 09.12.2022. Mocno ugrzeczniony West Coast, trochę bez charakteru, jego niewątpliwym atutem jest wysoka pijalność i... w sumie tyle. I to masło...rzadko Funky Fluid schodzi poniżej swojego wysokiego poziomu, tym razem niestety się tak stało. Za taką jakość mogę zaproponować maksymalnie 6 z minusem.

Jak już ktoś zauważył, West Coast \"ugrzeczniony\" coś pomiędzy wykręcającą zęby wytrawnością goryczkowego Zachodu, a owocowością Nowej Anglii. W efekcie bardzo pijalne piwo. I o to chodzi !!!

Dobre nawiązanie do Dr Dre i Snoop Dogga. Spodziewałem się jednak czegoś więcej, standardowa west coast IPA i tyle. Ładny aromat wyróżnia się na tle niezbyt wyszukanego smaku.