Kolor bursztynowy wpadający w miedziany, klarowny. Piana beżowa z drobniutkich i drobnych pęcherzyków niebyt obfita pozostawiła ślad na szkle. Opadając dziurawiła.
Kolor lekko słodkawy od słodów z karmelkiem i suszonymi owocami (rodzynki, morele) na czele. Nad słodami unoszą się aromaty chmielowe; cytrusowe oraz sosnowo-żywiczne i nuta alkoholowa ? likierowa.
W smaku jest gęsto, słodowo. Znów karmel, landrynka i zboże. Ale to wszystko kontruje przyjemna, grejpfrutowo-żywiczna goryczka z domieszką alkoholową ? dająca piwu pikantność i pieczenie podniebienia.
Wysycenie średnie. Pijalność średnia i powyżej ? jak na styl oczywiście.
Piwo mieści się granicach stylu. Razi tylko alkoholowość, która z drugiej strony nadaje piwu swoistej pikantności.
PS. Moja wersja ma 24% ekstraktu i 9,7% alko a do tego IBU ok 80.

Warka z terminem do 12.11.2018. Kapsel czarny golas. Etykieta w stonowanych zimnych kolorach z rysunkiem tytułowego więzienia i nazwami browaru i piwa - nie brzydka. Aromat z butelki to owoce tropikalne i pumpernikiel. Barwa miedziana wpadająca w czerwony, mocno opalizująca. Piana jasny beż, drobna, krótka, zdobi szkło. Aromat ze szkła: owoce tropikalne, w tle cytrusy i spód od ciasta. Wysycenie małe, goryczka średnia i niestety alkoholowa. Piwo dośc świeże więc leżakowanie powinno ułożyc alkohol bo na razie mega wyczuwalny. Nie jest to ordynarny smak wódy w piwie, a raczej szlachetny rum ale przytłacza inne smaki (rozgrzewa). Pod alkoholem wyczuwalna niewielka owocowo-nalewkowa słodycz i ciemne ciasto. Piwo dośc gęstawe, ciężkie, pełne zdecydowanie degustacyjne. Brakuje mi nut (adekwatnie do stylu) winnych ale byc może po leżaku dadzą o sobie znac. Dla mnie piwo dobre lecz na tyle bez szału , że nie nabędę butelek na leżak.

Dziwne, że zachowało aromat chmielu, dzisiaj mija mu termin, pachnie żywicznie, słodkimi cytrusami i owocami tropikalnymi, karmelowo, biszkoptowo, z jakaś nutą miodu, pachnie, jak AIPA.
Kolor niemal rubinowy, ładna, drobniutka piana ecru, śliczna, również lacing jak szron.
W smaku to po prostu Double IPA, jest sporo nut karmelowych, maślanych herbatników, ale jest wciąż potężnie chmielowe dominują owocowe tropikalne, zaznaczona jest lekka żywiczność i cytrusy, piwo jest bardzo słodkie, choć na kontrę idzie słodyczy spora goryczka, grejpfrutowa, fajna, krótka, jest bardzo gęste, likierowate, zawiesiste, już bardzo ładnie ułożone, alkohol świetnie ukryty.

Piana skromna, biała, drobnoziarnista, wysoka na około pół centymetra, średnio-szybko dziurawiąca się, lacing minimalny na ściankach szkła. Barwa jaśniejsza brunatna, delikatnie zmętnione, nie do końca klarowne i przejrzyste. W zapachu nuty suszonych owoców, kwiatowe akcenty i dużo dużo słodu. W smaku owocowa słodycz, miesza się z nieco alkoholową goryczką zalegającą na podniebieniu, suszone owoce nadają charakterystycznego posmaku, wysycenie na średnio-niskim poziomie, brak kontry kwaskowej. Kapsel niestety zwykły czarny, etykieta prosta, z informacjami dotyczącymi Alcatraz, brakuje większej dawki informacji apropo samego piwa. Ciężkie i mocne ABW, alkohol nie do końca dobrze zamaskowany, nie jest to na pewno piwo sesyjne, stylem tym powinniśmy się delektować. Natomiast w wydaniu Faktorii delektować się można...ale tylko połowicznie suszonymi owocami i ciekawą goryczką, na minus wyczuwalny alkohol. Niemniej jednak 7 powinno być minimalną oceną za ten wyrób z Kłodawy.