Barwa kremowa w ciemniejszym odcieniu, zmętniona..Pod światłem ukazują się bordowe przebłyski.Piana ciemno-kremowa, złożona z pęcherzy o mieszanej strukturze.Po nalaniu do szkła ma wysokość jednego centymetra.W przeciągu minuty dziurawi się na środku, zostaje średniej wielkości obręcz oraz bardzo cienka, poprzerywana warstwa z nielicznymi wyspami.Piana ozdabia szkło zostawiając na nim grube, nierówne i częściowo, szybko spływające koronki.Aroimat silny i specyficzny.Dzikie, typowo belgijskie nuty drożdżowo-słodowe, w połączeniu z akcentami palonymi i mocno kwaskową, nieco octową nutą.W smaku mocno kwaśne i cierpkie, kojarzące się chwilami z winem musującym.Po pierwszym mocnym uderzeniu owocowej kwaśności ujawnia się przyjemna, nieprzesadna słodycz.W tle lekkie drożdżowe muśnięcie.Goryczka w piwie jest praktycznie nie do wyczucia.Nasycenie na poziomie średnim, pasuje do tego typo piwa.Mimo wysokiego woltażu alkohol w smaku zupełnie nie wyczuwalny.Nie pojawia się też charakterystyczne odczucie rozgrzewania w przełyku.Miałem wersję już solidnie przeleżaną, ważność do stycznia 2015 roku.Jeszcze bardziej ucieszyłem się z tego powodu, dobrze odleżakowany Quadrupel to fajna opcja.Piwo smakowało inaczej niż się spodziewałem.Poszło w solidny octowy kwasek, który bardzo mi pasował.Coś w stylu dobrych Lambicków Gueze czy Faro.Szybko jednak ta kwaśność przechodziła w akcenty palono-słodkie.Po pierwszym łyku pomyślałem czy czasem to piwo się nie popsuło.Ale raczej to mało prawdopodobne.Podsumowując smakowało mi bardzo, chociaż nie spodziewałbym się takiego smaku i aromatu po piwie w stylu Quadrupel.W każdym razie warte polecenia i swojej ceny, dałem za nie chyba 13-14zł.