Piwo w ładnej etykiecie o dumnie brzmiącej nazwie jakby sama królowa Grejt Britan je piła. Ładna, ale nazwa trochę za mocna jak na krafta. Już lepiej Batory czy coś z naszego klimatu. W każdym razie piwo średnio nasycone. Wyczuwalna APA, ale herbata jakby gdzieś zboku. Nie jest źle. Pije się gładko. W zapachu cytrusy i słody. Nie odrzuca, ale też nie wybija się.

Barwa pomarańczowo kałużano mętna.
O pianie lepiej nie wspominać.
Aromat, niestety, kanalizacyjny. W drugim planie trochę miodu od utlenienia.
W smaku trochę lepiej. Rządzi słodowość i nuty miodowe. Herbaty prawie zero (a kenijską pijam i lubię), a goryczka mierna.
To moje drugie piwo z tego browaru i druga wtopa. Oby za trzecim razem z królestwa nie wyszło kurstwo.

Aromaty słabo wyczuwalne, nijakie. Lekko chmielowe smaki, trochę tam jakiś cytrusów czuć, herbatki też jakoś mało. No słabiutko, nie najlepiej.

Barwa zmętniony bursztyn. Piana biała , oczka głównie drobne i średniej wielkości. Jest ona średniej trwałości i zostawia niezły lacing. W aromacie trochę herbaty ale szału nie ma , mało intensywny aromat , trochę czuć karmelu na dodatek. Rozczarowałem się aromatem. W smaku lekkie , trochę wodniste , czuć herbatę ale mało w porównaniu do innych piw z tym dodatkiem jakie piłem. Trochę karmelu i podbudowę słodową ale i tak uważam że jestem rozczarowany tym piwem. Średnio nagazowane , niska goryczka. Ogólnie to drugie piwo jakie od nich piję i nie jestem zadowolony , piwo jest wodniste nawet jak na APA , mało tu się dzieje i wiem że nie powinno się wymagać cudów od APA ale i tak powinno być więcej herbaty i smaku w tym piwie. Tak jak poniżej kolega napisał brakuje charakteru i czegoś z czym będę je pozytywnie wspominał. Warka do 01.02.2020 szkoda bo dawno nie piłem tak nijakiego piwa. Przynajmniej nie ma wad fabrycznych że tak się wyrażę. Kupione w Kauflandzie i nie warto wg mnie.