No mistrzowie w tym Bojanie. Tak mAłą ilością wióRek kOkosowych - że nawet nie uznali za celowe uMieścić ich w skłAdzie - uzyskali Tak intensYwny kokosowy aromat. Nawet tłuszcz z wiórek nie zepsuł im piany.

Przyznam szczerze, że nie miałem jeszcze okazji degustować tego piwa - a jest ono na rynku już jakiś czas i nawet zdołało wyrobić sobie markę. Czy czuć kokosa? Wiórki? Jakaś deserowość w aromacie jest, chyba ten rum najmocniej przeziera - Pina-coladą jednak bym tego nie nazwał. Barwa ciemnobrunatna, piana beżowa- ładna, ale szybko znika.

W smaku jest pełno aż pod sufit, graniczy z ulepem. Słodycz kontrują kostki z likerowością nasączonych nimi alkoholi. Równolegle z gładkością i puszystością płynu pojawia się szczypiące musowanie, czego normalnie bym się nie spodziewał po porterze. Goryczka kwaskowo-alkoholowa, w typie likieru właśnie, czy innego lepszego trunku. Tyłem nosa przez gardło wchodzi ten kokos, nie jest jednak nachalny czy \"podejrzany\".

Jestem w połowie butelki 330 ml, a już czuję się pełny. Jest gęsto, esencjonalnie, deserowo. Jak dla mnie nie wali sztucznością, ale do finezji też daleko. Nie ma się co oszukiwać - jest odpustowo, z drugiej jednak strony coś tu się dzieje.

Więcej niż 5 nie dam, totalnie nie podchodzi mi ten porter, od Fortuny zdecydowanie lepsze. Ogólnie od Bojana imo takie sztuczne w smaku te piwa jak dla mnie.

Warka 22.12.23 r. Dawno mnie nie było w mojej bocianolubnej, więc nie spodziewałem się , że ,,Bojanowo Porter Karibski,, będzie stał na półce. Ale sensacja, stoi ! Co ciekawe, cenę obniżyli, nie schodził, jakiś taki egzotyczny, to obniżyli, 3.99. Sprzedawczyni nie kojarzyła nawet, że to porter jest. Dla niej porter to Żywiec, ciekawe czy wie, że mówi prozą ? Reszta doznań już w domu, nie będę się powtarzał, tylko to : gustatus orgasmus...