Aromat: Pierwszoplanowa kawowość i czekoladowość wraz z wyższymi alkoholami.
Wygląd: Czarne, nieprzejrzyste. Piana beżowa, niezwykle uboga oraz natychmiast opadająca po przelaniu do szkła.
Smak: Niezwykła słodka mleczna czekoladowość oraz kawowość z bardzo słodkim malinowym finiszem. Wyczuwalna alkoholowość.
Goryczka: Trudna do zidentyfikowania ze względu na alkoholowość oraz malinową słodycz.
Odczucie w ustach: Alkoholowe rozgrzewanie. Krągłe, niskie wysycenie.
Podsumowanie: Bardzo złożone i ciekawe piwo. Ciekawa kombinacja czekolady, kawy, malin oraz alkoholu, jednak moim zdaniem malinowa słodycz zbyt dominuje pozostałe smaki. Niska pijalność.

Piana praktycznie zerowa, beżowa drobnoziarnista, dziurawiąca się momentalnie po przelaniu piwa z butelki do szkła i nie pozostająca pod zupełnie żadną postacią. Barwa ciemniejsza rubinowa wręcz czarna, nieklarowne i nieprzejrzyste, stosunkowo mocno zmętnione. W zapachu przede wszystkim mleczna czekolada, kakao, czuć efekt ba po bourbonie w postaci beczkowych klimatów, sporo karmelu, malina na granicy autosugestii, deserowy profil. W smaku słodki ulepek, nie spodziewałem się aż takiego natłoku słodyczy, mleczna czekolada oraz kakao dominują na podniebieniu, czuć dodatek laktozy, dość gęsta faktura, beczkowy efekt przez chwilę gości na kubkach smakowych, ale w nietypowym lekko kokosowym wydaniu (dziwne zważając na to że leżakowanie odbywało się w beczkach po bourbonie a nie po rumie), bardzo dobrze zamaskowany alkohol, jedynie wyraźnie rozgrzewa przełyk, malina nadal niezbyt zaznaczona, wręcz nieobecna, goryczka iluzoryczna, słabsza kontra kwaskowa, ma coś z likierowości... wysycenie na średnio-niskim poziomie. Kapsel od browaru Artezan, etykieta wybitnie wykonana graficznie, pod tym względem to istna petarda, chyba jedna z moich ulubionych, jednak nie wyczerpująco opisana. Warka 20.05.2019. Leżakowane około pół roku, degustowane parę dni po terminie przydatności, nie sądzę, aby leżak dał tutaj wiele aczkolwiek... Przede wszystkim piwo jest zbyt słodkie i zdecydowanie powinno być sprzedawane w butelkach 330ml, co obniżyło by niebotyczną jak na jakość cenę. Ja dostałem je jako prezent, za taką kwotę na pewno bym się nie skusił (35-40 złotych). Wybitnie deserowy imperialny mleczny stout, dość treściwy, ale przesłodki i nisko pijalny. Degustacyjny wyrób, do powolnego raczenia się, aczkolwiek ciężko dopić całą butelkę. Mleczna czekolada oraz kakao i słabo wyczuwalny efekt bourbon ba to główne przymioty tego piwa. Nie powiem, za tą cenę można oczekiwać czegoś więcej. Ode mnie dostaje 7.

Ceny od 38zł do 65 zł a podobno już 3 egzemplarze rozsadziło, cóż... nie neguję artezana, bywały piwa naprawdę rozwalające system, ale takie rzeczy nie powinny mieć miejsca. Mam sprawdzone browary, piwa i ostrożnie podchodzę już do hypo-wych piw i czasami warto wydać te 60 zł na 2-3 piwa amerykańskiej roboty

W życiu przerobiłem kilkadziesiąt risów: zwykłych, leżakowanych, prostych, udziwnionych. Chcesz Ciasteczko jest dobry ale: nie czuję tu beczki i malin. Dominuje kakao i to by było na tyle. Za te 40zł można było oczekiwać cudów na kiju a otrzymaliśmy piwo o poziomie Dziada Mroza, który był pięciokrotnie tańszy.