Najgorsze piwo jakie piłem, \"wypchało\" z pierwszego miejsca Hermann'a Muller'a.

Piana biała, drobnoziarnista mizernej jakości, wysoka na około pół centymetra, średnio-szybko opadająca, szczątkowy lacing. Barwa jaśniejsza słomkowa, ładnie przejrzyste i klarowne, nie zmętnione. W zapachu czuć tanie, jasne piwo, to znaczy landryna, trochę słodu i alkoholu. W smaku płaskie, wyczuwalne żelazo, sam słód i woda o jakiejkolwiek goryczce można zapomnieć, wysycenie na średnio-niskim poziomie, landryna jest wszechobecna. Pite w wersji puszkowej, bo chyba tylko taka występuje, sama puszka w bardzo złym stylu, w życiu nie sięgnąłbym po nią na półce sklepowej. Warka 22.09.2016, także wypite w ostatni dzień przydatności. Że tak powiem...szczyny bobra, ale tego się spodziewałem i byłem na to przygotowany, gdyby nie to, mogło by być różnie...gazowana, słodowa woda, da się wypić i nic więcej 3 powinno więc być sprawiedliwą oceną.

Kupione dla statystyki, miało odgrywać rolę tego, które podczas degustacji pijemy na samym końcu.Głównie dlatego, iż kubki smakowe są już wystarczająco zmęczone po dużej liczbie wcześniej pitego piwa.Sama puszka ukazuje z czym mamy doczynienia.Tanie, zwyczajne i marketowe piwo.W zapachu tylko słód.W smaku również lekka słodowość i minimalna goryczka z nutami metalicznymi.Wodniste, tanie, powiedzmy, że piwo.