Koźlak uwarzony przez Anchor Brewing Company z San Francisco. Anchor Brewing Company to amerykański producent napojów alkoholowych z San Francisco w Kalifornii. Browar został założony w 1896 roku przez Ernsta F. Barutha oraz Otto Schnikela Juniora. Browar został zakupiony przez Fryderyka Ludwika Maytag III w 1965 roku, który uratował go przed zamknięciem. Anchor przeniósł się do obecnej siedziby w 1979 roku. Jest jednym z ostatnich browarów warzących tradycyjne piwo parowe - California Common. Anchor to pierwszy w Ameryce i najstarszy browar rzemieślniczy, którego historia sięga Kalifornijskiej Gorączki Złota. Dziś nasze piwa warzymy tradycyjnymi sposobami rzemieślniczymi z ostrożnym wdrażaniem nowoczesnych metod. Nasze piwa wyróżnia oczywiście niepowtarzalny smak i aromat. Można je również rozpoznać po butelkach o charakterystycznym kształcie, owalnych etykietach i krawatce oraz kapslu z kotwicą. Ciemna satynowa tekstura Anchor Bock®, z bogatą nutą czekolady, karmelu i palonego jęczmienia, jest naszą interpretacją historycznych, silnych niemieckich piw, które zapowiadają nadejście wiosny. Nasz koźlak powstaje ze starannie dobranych składników, które tworzą wyjątkowe, mocne i treściwe piwo. Na etykiecie naszego piwa nie mogło zabraknąć Koziołka - symbolu tego niemieckiego stylu, który zrodził się prawdopodobnie w niemieckim mieście Einbeck. Piwo debiutowało w 2005 roku i od tego czasu jest stale warzone.
Składniki: woda, słody (mieszanka 2-Row Pale, monachijski, karmelowy, czekoladowy, pszeniczny), chmiele (Nugget, Glacier), drożdże
Chmielone na zimno odmianą Glacier.
Dostępne w butelkach o pojemności 330 ml.
Komentarze:
z Twoim kontem w serwisie - zaloguj się.
Nie masz jeszcze konta - wypełnij formularz rejestracyjny
Stacher93
Piana: Jasno-beżowa, złożona z średnich pęcherzyków. Nie wydaje się specjalnie gęsta, jednak jest obfita, wysokość po nalaniu to około trzy centymetry. Powoli opada, przy końcu degustacji zaobserwować możemy niską, zbitą kołderkę, która szczelnie pokrywa powierzchnię piwa. Koronki zdobiące szkło są bardzo równe, średnio grube i rozległe. Niestety po minucie nie ma po nich śladu - w całości spływają.
Aromat: Intensywny i złożony, ciemne, karmelizowane słody, nuty palone oraz suszone owoce. Słodycz na wysokim poziomie, jednak nie jest przesadna/mdląca. Jest przyjemna równowaga między nutami typowo słodkimi, jak susz owocowy czy karmel i przyjemną palonością. Można stwierdzić, iż aromat należy do tych wielowymiarowych. Klasyczny zapach dobrego koźlaka.
Smak: Wyrazisty, pierwsze skrzypce gra niemała podłoża słodowa złożona z palonych słodów oraz delikatnego karmelu. Słodycz w piwie jest wysoka, podobna do tej z aromatu. Następnie czuć bogaty posmak suszu owocowego z naciskiem na suszone daktyle. Wciąż jest słodko, piwo ma taki dziwny, ciężki do finisz, tuż przed goryczką. Nazwałbym to smakiem miodu zmieszanego z karmelem. Goryczka jest całkiem wyrazista, palona i krótka. Piwo jest treściwe, szczerze mówiąc powiedziałbym, że ma jakieś 7-7,5%. Kompletny, złożony koźlak z płynnymi przejściami pomiędzy poszczególnymi posmakami. Znalazłem w smaku tego piwa wszystko czego oczekuję po tym stylu.
Nasycenie: Dość wysokie jak na ten gatunek, może być.
Komentarz: Wiedziałem, że na piwie z tego browaru ciężko się zawieść. Solidne, treściwe i wyraziste. Wszystko na swoim miejscu, ciężko się do czegokolwiek przyczepić. Jedyne, minimalne mankamenty to jak dla mnie zbyt szybko spływające ślady, zdobiące szkło oraz ciut za wysokie nasycenie. Reszta bez zarzutu. Jest to chyba czwarte piwo z tego browaru jakie miałem przyjemność degustować, wszystkie prezentowały równy, bardzo wysoki poziom. Z pewnością będę szukał okazji do spróbowania kolejnych pozycji z tego znakomitego browaru z San Francisco.
lopez