Piwo uwarzone przez Browar Amber z Bielkówka (niedaleko Gdańska). Jest to dwudzieste piwo z serii Po Godzinach. Piwa z tej kolekcji warzone są tylko raz i sprzedawane w limitowanej edycji w ilości 200 hektolitrów (40 000 sztuk).
Barley Wine to gatunek, który łączy cechy charakterystyczne zarówno dla wina jak i piwa, dlatego zwane jest również “winem jęczmiennym” (dosłowne tłumaczenie). Intencją jego dawnych twórców było zaoferowanie koneserom piwa, które mogłoby konkurować z winem.
Zainspirowani jego smakiem i historią piwowarstwa postanowiliśmy dodać do niego daktyle, których używano w piwowarstwie już 6 tysięcy lat temu. Niezwykły, pełny smak Barley Dessert zawdzięcza specjalnym szczepom drożdży górnej fermentacji, mieszance słodów, kombinacji polskich i amerykańskich odmian chmielu. Swoją unikalność zyskuje również za sprawą bardzo długiego procesu leżakowania.
To piwo o pełnym, treściwym, słodowym smaku i delikatnej goryczce wyraźnym aromacie rodzynek, owoców, wyczuwalnych nutach winnych (porto), karmelowych i słodowych.
Jego rozgrzewającym charakterem chcemy Cię przenieść na słoneczną oazę pośrodku sumeryjskiej pustyni.
Spróbuj ale może wolisz zatrzymać tę butelkę w swojej kolekcji i zachować ją na odpowiedni moment?
Piwo ciemne, pasteryzowane, filtrowane
Składniki: woda z własnych ujęć głębinowych, słody (Pale Ale, melanoidynowy Mela Red Alder, pilzneński), chmiele (Sybilla [PL], Marynka [PL], Mosaic [USA]), drożdże górnej fermentacji z własnej stacji propagacji
Zalecana temperatura serwowania: 12-14°C
Dostępne w butelkach bezzwrotnych o pojemności 500 ml.
Komentarze:
z Twoim kontem w serwisie - zaloguj się.
Nie masz jeszcze konta - wypełnij formularz rejestracyjny
SoupDog
Chrisrks
lucalinvail
W smaku jest słodko, ale nie w ulepowaty sposób - to jest rodzaj tej pełnej i eleganckiej słodowości, która jest dwa stopnie wyżej niż klasyczny angielski Strong Ale. Z drugiej strony faktycznie, sporo w tym piwie klimatu koźlaka - melanoidyny są wszechobecne, a taniny mocno ściągają błonę w paszczy. Na ślepo mógłbym typować doppelbocka - może też dlatego, że ostatnio trochę ich wypiłem. Na barley wine to piwo jest ciut zbyt \"suszone\", a goryczka jest dokładnie taka, jak podczas przegryzania lekko cierpkich, suszonych owoców. No, ale skoro tak sobie Amber to piwo nazwał, to kłócić się nie zamierzam - najważniejsze, że jest po prostu smacznie.
Bardzo ciekawa rzecz - śmiało powiem, że rarytas. Piwo, które jest złożone, nieszablonowe, w którym dodatki ładnie grają, a człowiek po przełknięciu rozkminia przez chwilę, coś się właśnie wydarza. Można sączyć i sączyć w zadumie - a najlepsze jest to, że dałem za nie jakieś śmieszne pieniądze (w porównaniu do kraftu). Polecam spróbować, naprawdę warto!
nietzsche
Zapach:słodowy, ale nie idzie w stronę słodką, a raczej słoną, spieczona skórka od chleba, jakaś wędzoność, ogniskowość, , spalony karmel, może i jakaś nuta wędzonych owoców, pieprzność i przyparowość jakby to na jakichś belgijskich drożdżach było robione.
Smak: W smaku już jest słodowo, ale i słodko, bardzo owocowo, suszone owoce, figi, daktyle, rodzynki, melasa, melanoidyny, spalony karmel, jakaś szczątkowa cytrusowość, może od mosaica, kawa zbożowa, orzech, spalony karmel. W miarę ułożone. Straszono mnie tym piwem, że alkoholowy mózgotrzep, okrutnik, a pół roku po terminie ten alkohol już całkiem ułożony. Czy ono przypomina typowe barleywine? No nie bardzo, ono ma ceny i barleywine, i koźlaka, i wee heavy i jakiegoś belga, ale jako mocne piwo słodowe się całkiem broni. Jeżeli udałoby im się odtworzyć proces produkcji oraz drożdże to spokojnie Amber mógłby to wrzucić jako coś mocnego autorskiego.