Piwo w stylu American Stout uwarzone przez Browar Hajer z Tychów. Hajer to browar kontraktowy, który powstał w 2015 roku i warzy swoje piwa w Śląskim Browarze Rzemieślniczym ze Świętochłowic. Jest to siódme piwo, które pojawiło się w ofercie Browaru Hajer. Farorz - po śląsku ksiądz, probosz.
Piwo ciemne, górnej fermentacji, niefiltrowane, niepasteryzowane. Skład: woda, słody (Pale Ale, Monachijski, Karmelowy, Palony), chmiele (Marynka, Columbus, Fuggles, Simcoe, Cascade), drożdże Safale US-05.
Dostępne w butelkach bezzwrotnych o pojemności 0,5l. Zalecana temperatura serwowania: 8-12°C.
Komentarze:
z Twoim kontem w serwisie - zaloguj się.
Nie masz jeszcze konta - wypełnij formularz rejestracyjny
Gość
Stacher93
Barwa: Ciemno-brązowa, wpadająca w czerń, nieprzejrzysta.
Piana: W kolorze jasno-beżowym, składająca się głównie z średniej wielkości pęcherzy. Po nalaniu tworzy się około dwu-centymetrowa kołderka, która stopniowo się krzaczy i nierówno opada. W połowie degustacji po pianie zostaje minimalna podziurawiona warstewka, a raczej osad przypominający cienką kołderkę piany. Wyróżnia się troszkę grubsza obręcz. Szkło zdobią nieregularne, potargane i średnio-równe ślady - wyspy, kreski i archipelagi. Koronki ozdabiające ścianki są grube i trwałe.
Aromat: Umiarkowanie intensywny, wszystkiego po trochu. Jest tradycyjna nuta palona z lekko słodkim, kawowym tłem. Są również ciekawe nuty cytrusowe, słodkie owocowe i żywiczne / leśne. Aromat posiada kilka pojedyńczych nut, które świetnie łączą się w zgraną całość. Gdyby jeszcze był bardziej zdecydowany, agresywny i wyraźny. Oby w smaku było inaczej.
Smak: Wyrazisty, początkowo ciężki do określenia. Od razu czuć żywiczno-cytrusowe posmaki pochodzące od chmielu. Towarzyszą im odpowiednio ułożone akordy palonych słodów wraz z niemałą porcją kwasowości. Delikatna słodycz utrzymuje się w tle, przesłania ją przez jakiś czas kwaskowy posmak. Piwo jest lekkie i bardzo pijalne. Jak dla mnie brakuje mu trochę ciała. Również goryczka nie jest zwieńczeniem smaku jakiego oczekiwałem. Czuć ją tylko przez chwilkę i jest bardzo delikatna. W ustach po przełknięciu pozostaje przyjemna, deserowa słodycz. Przyjemny i delikatny American Stout. Piwo to ma świetny potencjał. Przy dużo mocniejszym nachmieleniu i wyciągnięciu IBU na jakieś 70-80, byłby to sztos wśród polskich kraftów.
Nasycenie: Delikatne, niskie, prawidłowe.
Komentarz: Przyzwoity American Stout, przypominający mi trochę Czarnego Mustanga z Artezana, którego piłem nie tak dawno temu. Piwo to ma w smaku i aromacie bardzo fajnie zaznaczone akcenty / nuty pochodzące od chmielu. Cytrusy, żywica, owoce tropikalne, wszystko na swoim miejscu. Brakuje ciała, agresji i goryczki kończącej smak. Oczekiwałem czegoś na kształt Kominiarza z Profesji, który mnie ostatnio zachwycił. Farorz ma jednak dużo niższy ekstrakt i woltaż. Pomyślałbym na miejscu piwowarów z tego kontraktowca nad uwarzenie mocniejszej wersji, mogłoby być znakomicie i smakowicie oraz bardzo aromatycznie. Teraz też było nieźle, ale wolałbym bardziej bezpardonowy, zdecydowany smak.