Królowa Zimy urodziła się gdy rok zbliża się ku końcowi, czas wydaje się zmuszony do zatrzymania i panuje ciemność. W zimie triumf królowej przenosi nas z powrotem do światła.
Porter warzony z rodzynkami, kandyzowanym cukrem, imbirem, skórką z pomarańczy:”do picia w ciemności nocy (lub w parze okularów).
Komentarze:
z Twoim kontem w serwisie - zaloguj się.
Nie masz jeszcze konta - wypełnij formularz rejestracyjny
Barbarossa
W zapachu jest ciekawie. Nie jest to może najlepsze co czułem w ciemnym piwie, ale z pewnością jest to dosyć nietypowe. Typowa, palona gorzka czekolada, nawet sporo palona jeśli mam być szczery, może kawa, ale znacznie mniej, a całości nadają słodyczy czerwnowe owoce, rodzynki, jakby czekolada z kawałkami.
W smaku średnio wytrawne. Mam wrażenie że brakuje mu trochę ciała, przy ostatnich łykach wydawało mi się aż za bardzo wodniste. Wyczuwalna palonść. Tak jak w zapachu powiedziałe, to tak w smaku jest wyczuwalna czekolada z rodzynkami, tylko taka mam wrażenie jakby z delikatnym alkoholem. Chyba każdy zna to odczucie w ustach po zjedzeniu czekoladki z alkoholem, tu jest podobne odczucie. W ustach na dłużej się osiada słodycz rodzynki. Goryczka jest niska. Piwo jest na pewno ciekawym porterem, ale nie jest jakimś specjalnie wyróżniającym się, dodatek rodzynek jest fajny, wszystko gra, ale ten brak pełni, no przeszkadza.