Wyprodukowano na zlecenie Doctor Brew, w browarze Bartek w miejscowości Cieśle. Jest to niepasteryzowane i niefiltrowane piwo, reprezentujące gatunek American Weizen. Jedno z trzech piw pszenicznych, które wypuścił ten browar w krótkim odstępie czasu.
Skład: woda; słody: Jęczmienny, Pszeniczny, Karmelowy, Pilzneński; chmiele: Mosaic, Amarillo, Cascade; drożdże.
Do skarbu prowadzi wiatr niosący zapach odległych krain, a w tej oto ręce trzymasz odpowiedź-zagadkę. Skąd wziął się w tym piwie taki zapach? Pszenica i owies wykorzystane do jego produkcji dorastały w urokliwych zakątkach polskiej wsi i bezdroży. Pełne aromatycznych olejków szyszki chmielu przypłynęły wielkim statkiem zza oceanu, gdzie dojrzewały w blasku słońca Kalifornii. Co w takim razie daje to coś, czego nie znajdziesz w żadnym innym piwie? Co daje słodki aromat bananów intensywny jak na kolumbijskiej plantacji? Podpowiedź: Czym prędzej obczaj najbliższą białą palmę i ogarnij horyzont. Opróżniona butelka prawdę Ci powie. Barwa żółta, mocno zmętniona. Ogromna ilość drożdżowego osadu, która znajduje się na dnie butelki. Piana śnieżnobiała, uformowana z drobnych i średnich bąbli. Czapowata i gęsta, jest wysoka po nalaniu i zostawia śladowe firanki na szkle. Aromat łagodny, głównie kwiatowy z nutą kwaskowej pszenicy. W smaku na początku lekka goryczka, która przechodzi w cierpko-kwaskowy posmak pszenicy z cytrusami i ponownie akcentami kwiatowymi, na finiszu znów ukazuje się subtelna goryczka. Wysycenie na poziomie średnim, w stronę wysokiego.
Dodał:
Esteban - 2014-08-18 11:31:30
Komentarze:
z Twoim kontem w serwisie - zaloguj się.
Nie masz jeszcze konta - wypełnij formularz rejestracyjny
Bob
Barbarossa
Recenzję mogą być połowiczne.
Czuć amerykę, ale weizena już za to mało. Piwo jest kwaskowate, nisko nasycone i w głównej mierze czuć orzeźwiającą chmielową goryczkę pozostającą w ustach. Ucieka to piwo od weizena, więc średnio.
nietzsche
No nie pachnie jak Wheat, bo ma profil rzeczywiście pszeniczny, drożdżowy, trochę zbożowy, ale banana to ja tu nie czuję, czy goździka, jest po amerykańsku winogrono, rozpuszczalnik, trochę żywic, jakieś owoce tropikalne i cytryna, skórka cytryny, no i niestety delikatny kwas izowalerianowy, czyli ser/stare skarpety (oczywiście to może być połączenie nuty winogronowo-rozpuszczalnikowej mosaica z czymś, nie przeszkadza). Ok., jak piwo sobie ochłonie to jednak wyłazi banan, zwracam honor, skarpeta też gdzieś niknie, nie całkiem. Genialny pieprz wychodzi wychodzi po ociepleniu.
W smaku za to banan jest, nie ma za to już chmieli amerykańskich, no dobra, są, nie są za to tak intensywne, ale są nawet cytrusy, których w zapachu nie było (tzn. tu jest więcej, tzn. jest też pomarańcza, grejpfrut), chyba nawet czuję goździka, choć boję się, że to autosugestia. Ale jest naprawdę bogate, smaczne, genialnie ułożone. W sumie to chciałem złoić Doctor Brew, bo ostatnio mi podpadli i celowo je z Weizenami porównać, ale ocena wychodzi In plus, tzn. to piwo to Weizen i jest American, były co najmniej trzy inne próby, które były katastrofą większą lub mniejszą. Jest naprawdę pełnia pszeniczna, ono jest puszyte, aksamitne, chlebowość, a przy delikatnej diacetylowej mleczności i tych cytrusach (daje tak pomarańczą, jakby chłopaki użyły kandyzowanej skórki pomarańczy) daje sernikiem (to prywatne zboczenie, czasem wizualizuję sobie piwo jako ciasto w płynie). Goryczka delikatna grejpfrutowo-pestkowa. Niesamowicie pijalne.
pandzioszka