Aromat bardzo ciekawy jak na IPA. Dodatek bergamotki jest tutaj bardzo wyczuwalny i na pierwszym planie przywołuje na myśl IPA z dodatkiem herbaty earl grey. Przyjemny, orzeźwiajacy i herbaciany aromat jest uzupełniony delikatnym karmelem i nutą słodkich owoców tropikalnych. W szkle aromat jest w zasadzie identyczny.

Piwo o bursztynowej barwie i niemalże idealnej klarowności. Z dna butelki wlało mi się odrobina osadu chmielowego. Drobniutkie chmielowe cząsteczki unoszą się w toni piwa. Piana obfita, wysoka, zbita. W kolorze ecru, zbudowana z drobnych bąbelków opada w średnim tempie zmieniając swoją strukturę w nieco mydlaną, grubo oczkową piankę. Po dłuższej chwili pozostaje jedynie drobniutka 3-4 mm warstewka, która delikatnie zdobi szkło po każdym łyku.

Piwo pełne, z mocną podbudową słodową oraz nieco karmelową treścią. Bergamotka w smaku równiez mocno wyczuwalna. Piwo smakuje niczym wykwitny, wysokiej klasy earl grey zaparzony o 5 o'clock na zamku u królowej Elki. Poza tym dodatek tego cytrusa sprawia że piwo ma perfumowany oraz nieco taki egzotyczny charakter. Piwo pół wytrawne, choć wspomniana słodowość nadaje sporo ciała temu piwu i sprawia że jest ono sesyjne. Na sesyjnośc piwa wpływa też fakt wysokiej, taninowo sosnowej goryczki. Tutaj swój charakter pokazuje Chinook.
Bardzo dobre earl grey IPA, oops, IPA z dodatkiem bergamotki :)