Piwo warzone w zakonie Trapistów w belgijskim Chimay od 1966 roku. Piwo niepasteryzowane, które refermentuje w butelce zachwyca smakiem i aromatem. Kolor jasno bursztynowy, lekko mętne. Biała, bardzo gęsta i drobnoziarnista piana tworzy dużą, trwałą czapę, a w czasie picia osadza się na ściankach. Zapach lekko kwaśny, winogronowy. W smaku treściwe,
lekko owocowe, mocna, wytrawna goryczka w posmaku. Wyczuwalny alkohol jest niewątpliwie zaletą nie wadą, gdyż jest to piwo do degustowania i delektowania się.
Dodał:
bibosz - 2012-09-12 08:59:00
Komentarze:
z Twoim kontem w serwisie - zaloguj się.
Nie masz jeszcze konta - wypełnij formularz rejestracyjny
Gandalfino
Bursztyn, miód, herbata. Coś z tej palety. Piana wzorowa w ilości średniej. Z ładnym lacingiem. Aromat słodki. Biszkoptowo owocowy z nutką likierową. Suszone owoce też da się wyczuć.
Dobrze wysycone. Pełne, treściwe. Akcenty podobne jak w aromacie. Dochodzi zbożowość, skórka od chleba. Ale i owocowość jest bogatsza: brzoskwinie, gruszki. Na finiszu delikatna pestkowo-skórkowa goryczka. Przyjemny, dobry klasyk.
Shinodin
oranjefan
Piwo o ciemnozłotej barwie, idealnie klarowne. Piana jak to w belgach - wysoka, obfita, jednak zbudowana z dużych bąbelków. Biała, opadająca w średnim tempie do warstewki około pół centymetrowej która w końcu ładnie wygląda - drobnopęcherzykowa, biała, powoli opadająca i zdobiąca szkło.
Wyraźnie pełne, ciężkie a mimo to wytrawne piwo o winnej charakterystyce z zaskakująco wysoką goryczką. Gorycz chmielowa, ale w tym samym momencie nieco drewniana, taniczna, beczkowa. Troszkę jabłkowych estrów w smaku. Wysoko nasycone dwutlenkiem węgla co nie powinno dziwić. Alkohol nie wyczuwalny.
Spodziewałem się więcej po tym piwie. Przede wszystkim większej owocowości, przyprawowych nut belgijskich. Zaskoczyła mnie też wysoka goryczka i taniczność w smaku. Winne, słodowe piwo trącące mocno jakimś strong lagerem a może nawet bardziej belgian strong pale ale'm w stylu Duvela.
Gość