Piwo uwarzone przez Bytów Browar Kaszubski. Jest to piwo z serii Smaki Ogrodu.
Jasny Lager z dodatkiem naturalnego syropu z malin, który nadaje piwu słodycz. Malinowym można raczyć się przez cały rok. Serwowane na zimno jest świetnym dodatkiem do deserów, a po podgrzaniu staje się idealnym grzańcem.
Piwo o smaku malinowym - pasteryzowane, niefiltrowane
Składniki: woda, słody jęczmienne (pilzneński), chmiele, dodatki 6% (syrop malinowy, sok z czarnej marchwi, naturalny aromat malin), drożdże
Dostępne w bezzwrotnych butelkach o pojemności 500 ml.
Komentarze:
z Twoim kontem w serwisie - zaloguj się.
Nie masz jeszcze konta - wypełnij formularz rejestracyjny
nietzsche
Zapach: tutaj to przegięli, jest zapach malin, ale taki jak z szamponu szauma albo mydła do rąk malinowego, taka sztuczność totalna, a jest jej tyle, że nie przebija się nic innego.
Smak: Wszystkie te piwa były warzone wcześniej przez Olszewskiego w Wąsoszu i nawet tam dodawano sztuczny aromat, ale na szczęście tak niewiele, że piwa (choć okrutne ulepy) smakowały naturalnie, ale tu prawdopodobnie dano tak mało syropu malinowego, że postanowiono nawalić sztucznego aromatu w opór. Aromat fajnie działa w zapachu, ale w smaku prawie nie działa i tu po prostu nie czuć malin, czuć syrop z czarnej marchwii, bo po prostu daje takim przecierem marchwiowym z nutami warzywnymi i takim sztucznym aromatem, chemią kosmetyczną w opór. Jest tak obrzydliwie mdłe (i to nie od słodkości), że nie da się go wypić, smakuje po prostu mydlinowo, jakbym przypadkiem się napił szamponu. To piwo w detalu kosztuje 5-6 zł, serio nie da się zrobić w tej cenie lagera z sokiem malinowym i tyle? Najtańsze wypusty malinowe i to takie okrutniki dyskontowe jak jakieś Mocne Malinowe smakują lepiej i naturalnie, bo to smakuje jak gowno. Rozumiem (choć nie szanuję w ogóle), że ktoś aromatem chce podbić jakiś owoc, który naturalnie jest zbyt delikatny aromatycznie, np. melon, ale malinę?
nietzsche
Gandalfino
Tylko patrzeć i wąchać. Bo do picia się nie nadaje. Dyskomfort w smaku trudny do opisania. Chemia, ocet, szlag go wie. Prawie żal że pierwszy łyk jednak wszedł do organizmu. Resztę cholerstwa trza wylać i zapomnieć.
Kto nie kupił ten farciarz.
Gość
Gość
Gość
\"Beta-karoten może nasilać zaburzenia metabolizmu tłuszczów wywołane przez alkohol. Po takiej mieszance może dojść do gromadzenia tłuszczów w wątrobie, co może prowadzić nawet do jej stłuszczenia. To oczywiście czarny scenariusz. Nim do niego dojdzie, mogą wystąpić wcześniej bóle brzucha, nudności, wzdęcia.\"
*farmakolog kliniczny, starszy wykładowca Kliniki Nefrologii, Nadciśnienia Tętniczego i Medycyny Rodzinnej Uniwersytetu Medycznego w Łodzi.
A co do samego piwa - wylałem po 2-3 łykach. Nie smakuje to jak połączenie piwa z malinami. Chyba, że łączymy je z zepsutym piwem - wtedy może będzie taki smak. Nie polecam :(