Kolor: bursztynowy. Piana słabiutka, błyskawicznie opada. Pachnie bardzo przyjemnie, słodem. W smaku również dominuje słód, z nutami owocowymi (cytrusy) i karmelową końcówką. Pierwsze, co uderza, to plastikowa butelka z trupią czachą i ogniem. Spodziewałem się po takiej etykiecie iście piekielnej mocy, ale nie, piwo ma niecałe 5% alkoholu. Za to intensywność smaku jest mocnym doznaniem. Z pomieszania słodów monachijskiego i pilzneńskiego otrzymano całkiem interesującą mieszankę, której smak jest ciekawy i... przyjemny. Słodki, ale z nutami gorzkiego grejpfruta. Zresztą, cały Outfit jest ciekawy, bo znana szwedzka wytwórnia, Spendrups, otworzyła filię pod tytułem Brutal Brewing, gdzie wydaje niezłe piwa w takiej oto fikuśnej oprawie. To nie tylko szeroka gama Pistonheadów, ale też kilka innych, równie ciekawych propozycji. Czyli co? Lans ponad wszystko? Tu wydanie idzie w parze z jakością.
Komentarze:
z Twoim kontem w serwisie - zaloguj się.
Nie masz jeszcze konta - wypełnij formularz rejestracyjny