A ja mam kompletnie odmienne zdanie - jako iż uwielbiam ostre potrawy, to piwo wypiłem z wielką przyjemnością choć trzeba przyznać że nawet jak na mój gust jest to maxymalny akceptowalny poziom ostrości, ale tylko jeśli chodzi o piwo.

Bardzo przyjemny aromat w butelce. Wyraźnie czekoladowy, lekko palony. Delikatne nutki pumperniklowe. W szkle z czasem nuty pumperniklowe potęgują się.
Piwo w ciemno brunatnej barwie, przejrzyste tylko przy nóżce kieliszka. Klarowne. Piana średnioobfita, beżowa. Zbudowana z drobnych pęcherzyków, która opada powoli i ładnie zdobi szkło.

Piwo półwytrawne, w smaku palone i delikatnie kawowe. Niezbyt pełne. Sprawia wrażenie lekkiego z dużą pijalnością gdyby nie wyraźna nuta papryczki chilli dodanej do piwa. W super sposób swój charakter zaznacza owa ostra papryczka Carolina Reaper - przyjemne rozgrzewanie i pieczenie w przełyku. Utrzymuje się zaskakująco długo.
Jak dla mnie świetne piwo - cechy brown portera łatwo wyczuwalne w aromacie, w smaku też jest wszystko w porządku, z fajnym ostrym i pikantnym kopniakiem na finiszu.

Piwo wypiłem na pół z bratem, stąd brak dokładnej notki. Obawiałem się smaku tego piwa. Kupiłem je bez świadomości, iż jest to piwo z dodatkiem najostrzejszej papryczki chili na świecie. Browar Jana ma problem z umieszczaniem dokładnych informacji na temat swoich piw na etykietach. Brałem Fraszkę Jana jako standardowego Brown Portera, dopiero w domu doczytałem, że dodano tam papryczki chili. Podobną sytuację miałem z Rudolfem - Koźlakiem Pszenicznym, który określony był po prostu jako koźlak. Brown Porter okazał się piwem delikatnym i niczego nie urywającym. Ostrość pojawiała się z czasem i narastała. Po kilku łykach pikantny posmak dominował. Do tego lekka paloność i kwaskowość z minimalną goryczką na finiszu. Jak dla mnie bardzo przeciętne piwo. Piwoteka ostatnio mocno obniżyła loty, po odejściu Marcina Chmielarza warzą przeciętne piwa. Browar Jana to w miarę nowy browar i również od nich nie piłem niczego szałowego.