Browar Jana nie produkuje lecz tworzy piwo. Browar Jana to nie fabryka to rzemieślnicza kuźnia smaku. Browar Jana to nie zakład ludzi to grupa ekspertów i pasjonatów piwowarstwa. Browar jest inicjatywą rodzinną gdzie tradycja i właścicielskie podejście przekłada się wszystkie procesy działalności firmy. Nazwa browaru bezpośrednio nawiązuje do źródła rzeki Warty. To właśnie z Zawiercia z kapliczki ŚW. JANA wypływa trzecia rzeka w Polsce. Pokłady tej Jurajskiej wody napędzają zarówno rzekę jak i nasz Browar. Tyle o browarze, napis na etykiecie głosi: Mój miły, witaj w moim zielonym świecie! Oszołomię Cię chmielem i ukoję odrobiną mięty. Od tej zieloności zawiruje Twój świat i zostaniesz ze mną na zawsze! Oplotę Cię moim bluszczem, szepnę do ucha historię kilku słodów. . . Zostaniesz? Na kolację?. . . Ze śniadaniem? Poczuj miętę do Lady M.
Piwo wypuszczone przed długim weekendem majowym, ma być letnią, orzeźwiającą wariacją na temat IPA.
Składniki: woda; słód: Pale Ale; chmiele: Chinnok, Citra,
simcoe; drożdże: US-05; dodatki: mięta.
Piwo pasteryzowane, niefiltrowane.
Sugerowana temperatura serwowania 8-12°C.
Szkło: IPA glass.
Dostępne w bezzwrotnej butelce o pojemności 500 ml.
Dodał:
jando - 2016-05-27 20:40:57
Komentarze:
z Twoim kontem w serwisie - zaloguj się.
Nie masz jeszcze konta - wypełnij formularz rejestracyjny
Marianek
Nos: z butelki spod kapsla sporo aromatów chmielowych (cytrusowo-żywiczne). Po chwili rozwinął się aromat mięty i to bardzo mocny, wręcz jakby świeżo ściętej i zaparzonej. Ze szkła szeroka paleta aromatów: mięta, tuż za nią cytrusy i owoce tropikalne, w tle żywica i iglaki.
Smak: bardzo wytrawne z bardzo dobrą, krótką, niezalegająca goryczką. Na pierwszym planie cytrusy i owoce tropikalne: mandarynka, pomarańcza, słodki grejpfrut, mango, marakuja. Do tego mięta, odczuwalna pod koniec przełykania piwa. Finisz goryczkowy. Goryczka to połączenie skórki grejpfruta z żywicą
Bardzo udana IPA
Brodzisław
Aromat początkowo tylko miętowy, naparu z mięty nawet. Z czasem doszły do głosu nuty amerykańskich chmieli: owocowe i cytrusowe. Trochę też karmelku i biszkoptu od słodów.
W smaku jest baza słodowa z karmelkiem na czele, kontrowana miętą i goryczką cytusowo-ziołową. Goryczka intensywna, lekko zalega na języku, mięta daje uczucie ochłody i pieprzowy finisz. Całość dopina średnie do wysokiego wysycenie i nieco alkoholowa nutka (ledwie wyczuwalna!).
Całokształt wybitnie mi podszedł, ponieważ piwo przeszło na wytrawną stronę mocy.
Thesloma
oranjefan
Piwo o złotej barwie i delikatnej, na prawdę subtelnej opalizacji. Piana obfita, biała, zbudowana w miarę jednolity sposób. Głównie składa się z drobnych bąbelków ale są też większe oczka. Opada powoli, do dość grubego kożuszka pozostawiając gęsty przyjemny lacing na szkle.
W smaku chyba bez zaskoczeń. Wytrawnie aż do kości, lekko i orzeźwiająco, nieco goryczkowo. Wyczuwalny chmiel w postaci nut cytrusowych i delikatnie iglastych. Odnoszę też wrażenie że w końcu jest wyczuwalna mięta, której spodziewałbym się więcej po piwie z jej dodatkiem. Dodatek tej rośliny pojawia się dopiero na finishu w przełyku, w postaci bardzo orzeźwiającego, nieco \"mroźnego\" i miętowego akcentu. Później pojawia się średnio-wysoka trawiasto taniczna goryczka. Aftertaste podobny.
Mało tej mięty. Zdecydowanie za mało. Piwo wytrawne i w głównej mierze w moim odczuciu mimo wszystko chmielowe. Pokusiłbym się o rezygnacje z mięty a dosypanie więcej chmielu, może jakiegoś z NZ i mielibyśmy świetne, wytrawne, orzeźwiające i chmielowe West Coast IPA.