Uwarzone przez kontraktowy browar Birbant, w browarze Zarzecze. Birbant warzy od roku 2013, piwowarzy wywodzą się z Zielonej Góry. Jarosław Sosnowski to były piwowar zielonogórskiego Hausta, natomiast Krzysztof Kula, to domowy piwowar z dużym doświadczeniem. Na początku piwa z Birbanta warzone były w Witnicy. Z czasem jednak warzenie przeniosło się do Zarzecza. Birbant American Weizen - Klasyczny niemiecki Hefe-Weizen został wzbogacony cytrusowymi aromatami, Uzyskanymi dzięki Amerykańskiej odmianie chmielu Citra. Intensywny aromat bananów i cytrusów, pozwoli się nim cieszyć nie tylko podczas letnich upałów, ale przez cały rok. Jest to szóste piwo oklejone etykietami w ciekawym stylu, gdzie gatunek praktycznie zawsze stanowi nazwę piwa. W tle zawsze możemy zaobserwować inną, czarną postać na różno-kolorowym tle. Skład: Woda; Słody: słód pszeniczny, pale ale; Chmiele: Citra, Centenial, EKG; Drożdże: WB-06. Piwo górnej fermentacji, pasteryzowane i niefiltrowane. Polecana temperatura serwowania zapisana na etykiecie to przedział 6-9°C. Polecana szkło to Weizen Glass. Piwo to miało swoją premierę na Festiwalu Prawdziwego Piwa w Łebie - 7 sierpnia 2015 roku.
Komentarze:
z Twoim kontem w serwisie - zaloguj się.
Nie masz jeszcze konta - wypełnij formularz rejestracyjny
Holsten_SA
Gogo
Stacher93
Piana: Śnieżnobiała, uformowana z drobnych oraz średnich pęcherzyków. Wysoka na ponad dwa centymetry po nalaniu, całość sprawia wrażenie gęstej i zbitej warstwy. Dość szybko obniżyła się do centymetrowego kożucha, który gdzieniegdzie na środku był poprzecierany. Finalnie zaobserwować można nizutką kołderkę, która w okolicach środka ma wiele prześwitów. Zostawia cienkie, dość równe koronki, których górna część w postaci wąskiego paska trzyma się przez dłuższy czas.
Aromat: Wyrazisty, słodki i bananowy. Pojawia się też niepokojąca, kwaśna nuta siarkowa, kojarząca się z kiszoną kapustą. Nie brakuje słodkiego słodu pszenicznego i akcentów cytrusowych, które dziwnie łączą się ze wspomnianym dzikim aromatem siarkowo-kiszonkowo-drożdżowym.
Smak: Początkowo bardzo mocno nasycone i silnie kwaskowe - cierpkie. Ponownie ujawnia się dziwne połączenie przyjemnego posmaku cytrusowego, z dominującą cytryną wraz z niepokojącą kwaśnością, kojarzącą się z dzikimi, belgijskimi drożdżami i kiszoną kapustą. Na kwaśność nachodzi słodycz ze słodem pszenicznym, jest też nieznaczny posmak bananowy i cierpki drożdżowy. Solidna kwaśność przez długi czas dominuje w piwie, dopiero tuż przed przełknięciem powoli przemija i wtedy rozchodzi się miły i gładki posmak pszeniczno-drożdżowo-bananowy. Piwo jest pijalne, lekkie ale też wyraziste.
Nasycenie: Od samego początku wysokie, z czasem delikatnie opada. Jednak i tak jest wyższe niż średnie. Do tego stylu piwa pasuje takie nasycenie.
Komentarz: Całkiem niezłe piwo, jedyne do czego mogę się doczepić to ta dziwna, niepokojąca kwaskowość. Obok cytrusów było coś czego w piwie nie lubię. Posmak i aromat przypominający dopiero co wyciągniętą z beczki kiszoną kapustę. Jest w tym wyczuwalna siarka i najmocniej kojarzy mi się to z niezbyt szlachetnym posmakiem belgijskich drożdży. Pierwszy raz wyczułem to w pierwszej warce Belgian Blond Ale z Wrężela. Ostatnio też ten posmak i aromat zepsuł mi degustację Mandarina z Kingpina. Nie licząc tego, piwo całkiem przyjemne i poukładane. Bardzo mocno nasycone, orzeźwiające i odpowiednie na lato. Mimo to, nie zapamiętam go na długo. Zbvt wiele tych American Witów, Wheatów, Waizenów itp. się pojawiło. Czekam na kolejną bombę z Birbanta w stylu Miss Big Foot, Old Ale itp.