Z butelki już nie takie dobre jak z beczki, przede wszystkim kawa gdzieś wyparowała

Kupując to piwo na WFP 10.2018 spodziewałem się smoliście czarnego Milk Stouta, a dostałem złocisteto-mleczne kawowo-ipowe piwo. Piwo sensacyjne, dograne prawie do pierfekcji. Polecam z czystym sumieniem

Piana biała, drobnoziarnista, wysoka na około centymetr, powoli dziurawiąca się i opadająca, pozostawiająca szczątkową formę lacingu na ściankach szkła. Barwa jaśniejsza piaskowa, nie do końca klarowne i przejrzyste, stosunkowo mocno zmętnione. W zapachu jest naprawdę ciekawie dominuje aromat trawy żubrowej? Ponadto wyraźny marcepan od tonki, w tle kawowe akcenty, mało żywicznych czy cytrusowych klimatów, podbudowa słodowa. W smaku trawa żubrowa nadal na pierwszym planie, nadaje słodyczy i lekkiej kwaskowości, goryczka lekko zalegająca o profilu ziołowym, kawowy i marcepanowy aftertaste, gładka tekstura dzięki płatkom owsianym, mało mlecznych i żywicznych woni, wysycenie na średnio-niskim poziomie. Kapsel od browaru Birbant, etykieta świetnie wykonana graficznie z odblaskowymi elementami, rzadko kiedy, aż tak podoba mi się wykonanie etykiety, w miarę dobrze opisana. Warka 12.03.2019. Niestandardowy kooperacyiny wyrób od Birbanta i Szpunta. Tak naprawdę wyczuwalna jest tylko żubrówka, tonka oraz kawa, natomiast milkshake IPA występuje chyba tylko w nazwie. Coś innego, nietypowego, niewątpliwie intrygującego... lecz czy smacznego? Kwestia gustu, mnie może nie urzekło, ale zasmakowało to połączenie smaków, dlatego też wystawię 7 z małym minusem za brak w smaku drugiego członu nazwy.

Spoko ciekawe połączenie