Jest to niewątpliwie jedno z tych twardszych American Pale Ale, o goryczce wyraźnie przekraczającej przeciętny poziom. Niestety w odróżnieniu od Kolegi niżej, miałem problem z wyczuciem tam jakichś wyraźnych aromatów. Przebijał się grejpfrut, przebijał się też jakiś ciekawy zapach, którego z początku nie potrafiłem zidentyfikować (teraz już wiem, że to mogła być trawa) - niestety więcej nic.

Barwa - bardzo jasna, piwo klarowne - też rzadko spotykana jak na ten styl. Z pianą również bez fajerwerków - dość szybko mi się ewakuowała ze szkła.

Kolor pomiędzy słomkowym a złocistym, lekko zamglony. Piana początkowo obfita, ze średnich i drobnych pęcherzyków, szybko opadła do minimalnej warstwy.
Aromat wybitnie cytrusowo-owocowy i ?lekko trawiasty. Limonka, skórka pomarańczy, grejpfruta, dalej owoce tropiku: pomarańcza, mango. Czuć też nuty kwiatowe i na finiszu trawiaste oraz nieco karmelku od bazy słodowej. Całość o niskiej raczej intensywności.
W smaku początkowo zboże i karmelek od słodów, który szybko zakrywa nuta cytrusowa i kwasek na finiszu. Kontra goryczkowa w nucie ziołowej i cytrusowej wskazuje na więcej niż 22 IBU. Całość dopełnia wysycenie powyżej średniego.
Przyjemne piwo w stylu, po wytrawnej stronie mocy.