Piana nie do końca biała, drobnoziarnista, wysoka na około pół centymetra, średnio-szybko dziurawiąca się i opadająca, pozostawiająca jako taki lacing na ściankach szkła. Barwa ładna ciemniejsza bursztynowa, w miarę przejrzyste i klarowne, nieznacznie tylko zmętnione. W zapachu niestety dms w postaci gotowanej kukurydzy, jabłczany klimat, pachnie wadliwie, nie zachęcając do degustacji. W smaku niewiele lepiej, słodowa pustka wzmacniana jabłczanym akcentem, gotowana kukurydza nadal obecna, goryczka żadna, lekko kwaskowe, wysycenie na średnio-niskim poziomie. Kapsel ciekawy, bo unikalny tylko dla tego piwa, etykieta niczym specjalnym się nie wyróżniająca, ubogo opisana. Warka 15.03.2021. Dawno nie piłem tak złego czeskiego piwa... wadliwe, chyba też utlenione, generalnie dramat. W smaku zieje pustką, nie czuć wcale czeskiego chmielu tylko jabłko i kukurydzę. Rzadko wystawiam tak złą ocenę, ale jestem zmuszony dać 2.

Powtarzam, tym razem piwo ma termin do 9 marca 2020, jeżeli miało rok trwałości to jest w połowie swojego terminu. I tak, nie ma nuty miodowej, więc ona była pewnie z utlenienia, ale jakoś wybitnie nachmielone nie jest, tzn. czuć szmatę i stary susz wyraźnie, nut świeżego Żateckiego nie bardzo. To jednak jest po prostu taki ugładzony lager, jako pils to bardziej ich desitka Horky Kanec 10 lub Beran 11

Wygląd: barwa słomkowa, ładna piana, lacing nieznaczny
Zapach: owocowy, kwiatowy, z nutą miodową i biszkoptową, chmiel, obstawiam, manifestuje się w tym dwóch pierwszych nutach
Smak: Piwo gładkie, pełne, słodkie, goryczki nie posiada żadnej, co dziwi jak na czeskie, chmielowość również nieznaczna, raczej symboliczna, wyraźna nuta miodowa, może z utlenienia, również wyraźna pieprzno-przyprawowa, lekko ziemista i piwniczna, sporo owoców, wyjątkowo jak na czeskiego pilsa nie ma karmelu, ale z drugiej strony ono nie przypomina pilsa, to raczej po prostu lager, do powtórzenia świeże, bo to ma miesiąc do terminu i może stąd ten miód.

Nie bardzo rozumiem opis, piwo jest pasteryzowane, więc te żywe drożdże to muszą być jakieś ekstremalne. Jak byk na etykiecie stoi \"Pasterizovano\". Nigdy nie słyszałem o słodach \"hawańskich\". Okazuje się, że google translate tak tłumaczy frazę \"z hanáckých humnových ječných sladů\" (\"ze słodów hawańskich jęczmienia Haná\"), słód jest hanacki, z regionu Haná na Morawach.