Jeśli masz możliwość, podaj kod kreskowy piwa. Będzie on w przyszłości wykorzystywany w aplikacji pozwalającej wyszukać piwo w naszej bazie na podstawie zeskanowanego kodu.
Zapomniałem, że już to piwo oceniałem, ale lubię jak moja ocena się potwierdza, bo to świadczy bardziej o piwie, niż o dyspozycji dnia. Doskonałe połączenie Wee Heavy z Old Ale (bo są tu jednak nuty świeżych owoców czerwonych i ciemnych). To nie jest piwo ciemne, ma owszem nuty kawy zbożowej, ale dalsze, ono gra swoją słodowością i jej bogactwem + w tym wypadku beczką po whisky. Z tego co pamiętam to kosztowało naście złotych
WYgląd: ciemny brunatny kolor z rubinowymi refleksami, całkowicie klarowne, , ładna piana, drobna, kremowa, stosunkowo jasna Zapach: pachnie pięknie, beczka tu sporo wniosła, Lilith przy tym to popierdułka, a niby wolę bourbona, marcepan, wanilia, dębina, do tego bardzo dużo orzechów, kawy zbożowej, trochę mlecznej czekolady, malagi, rodzynek, pomarańcza w czekoladzie, taki Lindt ze skórką pomarańczową, trochę żywic, sporo owoców nie tylko ciemnych. Smak: Doskonały reprezentant Strong Scotch Ale, mega orzechowo-migdałowe piwo, pełne ale nie wyklejające, przy czym alkohol świetnie ukryty, a ma ponad rok. Praliny z malagą/sherry, kawa zbożowa, piernik, pumpernikiel, do tego idealnie wkomponowany amerykański chmiel, bo on nie zawsze pasuje do mocnych piw z ciemną nutą, owoce tropikalne w czekoladzie, cytrusy w czekoladzie, jakiś agrest. Gdyby nie ta orzechowość, to powiedziałbym, że to doskonały porter bałtycki, a problem w tym, że bałtyka z tej serii spierdolili dokumentnie (zresztą jak każdy). Piwo doskonale ułożone, więc nie ma co leżakować.
Klikając przycisk "Przejdź do serwisu" potwierdzasz swoją pełnoletność oraz wyrażasz zgodę na przetwarzanie, Twoich danych osobowych zapisanych w plikach cookies i im podobnych technologiach. Więcej przeczytasz w Polityce Prywatności.
Koszty funkcjonowania serwisu pokrywa emisja reklam. Prosimy o wyłączenie wszystkich wtyczek typu AdBlock.
Komentarze:
z Twoim kontem w serwisie - zaloguj się.
Nie masz jeszcze konta - wypełnij formularz rejestracyjny
nietzsche
nietzsche
Zapach: pachnie pięknie, beczka tu sporo wniosła, Lilith przy tym to popierdułka, a niby wolę bourbona, marcepan, wanilia, dębina, do tego bardzo dużo orzechów, kawy zbożowej, trochę mlecznej czekolady, malagi, rodzynek, pomarańcza w czekoladzie, taki Lindt ze skórką pomarańczową, trochę żywic, sporo owoców nie tylko ciemnych.
Smak: Doskonały reprezentant Strong Scotch Ale, mega orzechowo-migdałowe piwo, pełne ale nie wyklejające, przy czym alkohol świetnie ukryty, a ma ponad rok. Praliny z malagą/sherry, kawa zbożowa, piernik, pumpernikiel, do tego idealnie wkomponowany amerykański chmiel, bo on nie zawsze pasuje do mocnych piw z ciemną nutą, owoce tropikalne w czekoladzie, cytrusy w czekoladzie, jakiś agrest. Gdyby nie ta orzechowość, to powiedziałbym, że to doskonały porter bałtycki, a problem w tym, że bałtyka z tej serii spierdolili dokumentnie (zresztą jak każdy). Piwo doskonale ułożone, więc nie ma co leżakować.