Uwarzone przez AleBrowar.
Może i jest wrocławskim krasnalem, ale również najlepszym trenerem na świecie. Rzekł kiedyś, El Fruto, jak wygrasz tę walkę to stawiam Ci aromatyczne i owocowe, pociśnięte mango Haze Juicy Double IPA z AleBrowaru. I wygrałem!
Nie zwalniamy ani na chwilę i prezentujemy Wam kolejne piwo. Będzie to soczyste Haze Juicy Mango Double IPA, czyli mgliste, soczyste, podwójne New England uwarzone z dodatkiem mango. Piwo jest kolejnym z serii New England, o której początku informowaliśmy przy okazji premiery Not Do Scary.
Tym razem przygotowaliśmy piwo nieco mocniejsze, a żeby podkreślić jego soczystość i owocowość dodaliśmy do niego mango. Surowce dobraliśmy bardzo starannie, identycznie jak to miało miejsce w przypadku Not So Scary. Mamy więc słody ze słodowni Simpson, droższe The Yeast Bay i specjalnie przygotowane odmiany chmielu.
El Fruto wraz ze swoim trenerem przybył do nas na specjalne zaproszenie i z okazji pewnej imprezy… Jak możecie się łatwo domyślić, chodzi o coś związanego z Wrocławiem. Nie będziemy trzymać Was w niepewności, nadchodzą I urodziny AleBrowar Wrocław. Nasz wrocławski bar będzie więc miejscem premiery El Fruto, a dokładnie odbyła się ona 18 sierpnia 2017.
[opis producenta za oficjalną stroną internetową]
Komentarze:
z Twoim kontem w serwisie - zaloguj się.
Nie masz jeszcze konta - wypełnij formularz rejestracyjny
zbieraczek
Barwa całkowicie zmętniona, przybrudzony soczek mango, dodatkowo olbrzymia ilość pływających drobinek małych i dużych co nie sprawia najlepszego wrażenia.
Zapach słodkawy, bardzo wyraźne mango, egzotyczne owoce, cytrusy, jakaś minimalna kwaskowa kontra.
Smak: goryczka średnia+, wyraźna i całkiem przyjemna, wysycenie wysokie, alkohol pojawia się od razu, delikatnie gryzie w język ale nie przeszkadza z racji wysokiej słodyczy, która wskakuje nam na pierwsze miejsce. Mamy tu bardzo dużą ilość egzotycznych owoców wśród których wyróżnia się mango, natomiast o dziwo nie ma tego efektu "soczkowatości", w tle kręci się delikatna kwaskowość i żywiczność a na samym końcu rzeczywiście robi się wytrawne
rolu
Marianek
Nos: z butelki solidny, intensywny aromat różnorakich owoców. Ze szkła podobnie, zarówno owoce cytrusowe, jak tropikalne, dominacja słodkich nut, ale są także wytrawne aż po skórkę i kwaskowe. Alkoholu nie czuć początkowo, ale po ogrzaniu lekko ujawnia się.
Smak: gładkie, o złożonych doznaniach smakowych. Wybitnie owocowe, sporo słodyczy od słodów, dalej wytrawność i delikatna kwaskowość. Goryczka przebija się od pierwszego łyku, bardzo przyjemna, finisz to wytrawność owocowa, a after to cierpkość skórki owocu cytrusowego. Alkohol nie do końca ukryty, bo zdradza się po kilku łykach niezbyt miłym szczypaniem.
Doskonałe piwo, poza faktem, że wyleciała połowa z butelki.
bartoolino