Jak dla mnie całkiem złożone, ciekawe i bardzo orzeźwiające piwo. Aromat bardzo przyjemny, lekko cytrusowy ale głównie kojarzył mi się z wieloma piwami w stylu saison. W smaku wysokie wysycenie, orzeźwiające, cytrusowe. Pije się bardzo przyjemnie. Doczepię się tylko do zerowej piany oraz zbyt słabej goryczki.

Piana praktycznie żadna, dziurawi się momentalnie po przelaniu piwa z butelki do szkła i nie pozostaje już pod zupełnie żadną postacią. Barwa jaśniejsza słomkowa, nie do końca klarowne i przejrzyste, nieznacznie zmętnione. W zapachu nuty szampańskie, winogronowe akcenty, kwaśne jakby mleczne klimaty. W smaku nieźle kwaskowe, czuć dodatek drożdży szampańskich, winne posmaki utrzymują się na podniebieniu, goryczka iluzoryczna, słaba kontra słodowa, wysycenie na średnim poziomie. Kapsel od AleBrowaru, etykieta bardzo jaskrawa, w miarę dobrze opisana, zielona kolorystyka. Warka 16.04.2017. To moje pierwsze w tym dziwnym stylu jakim jest Perlage Dry New Zeland IPA. Z Ipy to nie ma tutaj praktycznie nic, piwo to smakuje bardziej jak delikatny szampan, winogrona i owocowe klimaty, minimalne orzeźwienie zapewnione przez kontrę kwaskową. Współpraca trzech gigantów polskiego kraftu w mojej opinii w tym przypadku wypada dość blado. Nic specjalnego, ani to wytrawny wyrób, ani jakoś szczególnie smaczny... Można napić się symbolicznej lampki na nowy rok i tyle w temacie... 6 z plusem będzie moją oceną.