Jeśli masz możliwość, podaj kod kreskowy piwa. Będzie on w przyszłości wykorzystywany w aplikacji pozwalającej wyszukać piwo w naszej bazie na podstawie zeskanowanego kodu.
Względna stabilność piany jeno zdradza oku, że to nie oranżadka. W aromacie jogurt malinowy. Pełne, gładkie. Ledwo nasycone. Intro jest leciutko słodkie. Przez mgnienie ułamka sekundy. A później kwaśność lakto wspaniale przenika się z tą od owocu. A i owocowość jest bardzo przyjemna. Finiszuje cierpkością. Dzięki imperialnym (a właściwie podwojonym) parametrom w stosunku do Pana z gujawą o żadnej wodnistości nie ma mowy. Piwo nie jest jakieś skomplikowane, udziwnione. Ledwo co, pod naporem nut jogurtowych i malinowych, pamiętamy że to jest ciągle piwo. Niemniej pije się to bardzo przyjemnie. I aż żal, hmmm, przełyk ściska, że zacny ten kwas nie jest dostępny w każdym sklepie za piątala. Ich bin ein Axolotl! ;)
Oceny użytkownika:
9 ( smak: 10, zapach: 9, wygląd: 8 )
Gość
Gość
2019-04-23 16:10:31
Możliwe, że trafiłem na zepsute piwo, które po kilku łykach poszło w zlew. Liczyłem, że spróbuje fajnego Berlinera a po otwarciu lekki gushing w szklance miałem nawet pestki malin. Gdyby był to browar, który raczkuje to jeszcze można to zrozumieć, ale AleBrowar niestety mocno mnie zawiódł i zniechęcił, szkoda.
W smaku trochę jabolowate nawet jak na kwach- trochę jak moje wino ryżowe które popełniłem parę lat temu. Nie mniej bardzo duża ilość malin i fajny posmak ratują to piwerko.
Kiedyś zrobiłem wino malinowe,ale dałem za mało cukru.Tak to mniej więcej smakuje.Na szczęście kwaśność piwa jest przełamana lekkim posmakiem słodu i dość charakterystycznym malinowym aromatem.Orzeźwiające,musujące.Mocno nasycone.Piana znika niemal od razu,ale przy tej kwasowości piwa to absolutnie mieści się w stylu.Fajna barwa,malinowy aromat(szczególnie z butelki!).Piwo jednak nie dla wszystkich.Ja biorę w ciemno.
Komentarze:
z Twoim kontem w serwisie - zaloguj się.
Nie masz jeszcze konta - wypełnij formularz rejestracyjny
Gandalfino
W aromacie jogurt malinowy.
Pełne, gładkie. Ledwo nasycone.
Intro jest leciutko słodkie. Przez mgnienie ułamka sekundy. A później kwaśność lakto wspaniale przenika się z tą od owocu. A i owocowość jest bardzo przyjemna. Finiszuje cierpkością. Dzięki imperialnym (a właściwie podwojonym) parametrom w stosunku do Pana z gujawą o żadnej wodnistości nie ma mowy.
Piwo nie jest jakieś skomplikowane, udziwnione. Ledwo co, pod naporem nut jogurtowych i malinowych, pamiętamy że to jest ciągle piwo. Niemniej pije się to bardzo przyjemnie. I aż żal, hmmm, przełyk ściska, że zacny ten kwas nie jest dostępny w każdym sklepie za piątala.
Ich bin ein Axolotl! ;)
Gość
Bavking
Chrisrks